„Fish Kiss” – czyli pocałunki w dramach
Na Netflixie można się już spotkać z koreańskimi dramami, które odniosły światowy sukces. Ten typ serialu staje się coraz bardziej popularny. Pomimo jawnych zalet, które dotyczą jednosezonowości, zwięzłej fabuły, wielu rodzajów do wyboru – są jeszcze wady. Często widoczne dopiero po obejrzeniu kilku dram – zawsze niezdarna główna bohaterka czy zawsze miłość z dzieciństwa. Po prostu schematyczność…
Drama koreańska jest specyficznym serialem, ma zazwyczaj 16 odcinków trwających około godziny. Bardzo rzadko pojawiają się kontynuacje danej dramy. Oglądałam k-dramy razem z moimi znajomymi jeszcze za nim to były popularne. Mimo zalet dzięki, którym dramy się wyróżniły i odniosły sukces na rynku światowym, seriale te mają też małe, lecz irytujące wady, szczególnie wyróżniające się dla stałego widza.
- Głowna bohaterka, która potyka się więcej razy w całym serialu niż normalny człowiek przez całe swoje życie. Oczywiście nie są to potknięcia, z których ona sama może się uratować, ale takie, w których już upada na twarz. Lecz nagle lub nie pojawia się jeden z głównych bohaterów, który ją ratuje. Tworzy to romantyczną scenę pokazywaną przez kilka minut z wszystkich możliwych ujęć, co można zaliczyć do kolejnej wady. Ciężko nie przewrócić oczami, kiedy się to widzi po raz dziesiąty.
- Ujęcia ze wszystkich możliwych stron. Na przykład, gdy główny bohater przeżywa załamanie nerwowe czy dowiaduje się czegoś dewastującego o sobie, swojej rodzinie lub swojej ukochanej. Wtedy zazwyczaj droga do domu głównego bohatera czy bohaterki zaczyna trwać kilka minut, natomiast aktor lub aktorka, idzie w szczególnej aurze (często w deszczu) z ładną, ale smutną piosenką w tle. Oczywiście graną postać zobaczymy z każdego możliwego ujęcia, co jest po prostu nudne…
- Główna para musi być pierwszą lub zapomnianą miłością. Główna para nie może się spotkać po raz pierwszy, nie mając żadnych wspólnych relacji w przeszłości. Zazwyczaj odkrywają je w kolejnych odcinkach, wszystko jest idealnie połączone dla nich przez przeznaczenie, a dla odbiorcy przez scenarzystę. Z tego można wywnioskować, że Koreańczycy często wierzą, że pierwsza miłość, to ta jedyna.
- Wchodzenie do pomieszczenia i nie ściągnięcie płaszcza lub kurtki. Irytujące zwłaszcza, kiedy wiesz, że jest zima, jesienno – zimowe miesiące. Koreańczycy dbają o to jak się ubierają i widać to w serialu. Stroje, w tym okrycia są do siebie dopasowane. Coraz częściej zastanawiam się, który bohater jest lepiej ubrany do panującej temperatury na planie filmowym. Ten w podkoszulku czy ten w swetrze i płaszczu? Tak samo zostawianie rzeczy. Można to zobrazować na przykładzie bohaterów, którzy przyszli przykładowo z butelką, torebką czy kubkiem kawy, a wychodzą bez tego, gdy nagle muszą opuścić scenę. Co ciekawe, nie widzę tej wady jeśli chodzi o amerykańskie seriale. Małe szczegóły, ale jakże irytujące…
- „Fish Kiss” – tak brzmiał jeden z komentarzy na Facebook’u opisujący pocałunki w dramach. Sceny erotyczne są rzadkością, natomiast sceny pocałunków są temu najbliższe… Jednak przypominają one właśnie… całujące się ryby. Nie tylko Koreańczycy, ale raczej wszystkie narody Wschodniej Azji są powściągliwe w kwestii cielesności. Jednak jako wieloletni już widz dram, mogę stwierdzić, że sceny pocałunków stają się lepsze (mniej sztuczne). Jest także więcej scen intymnych czy bohaterów LGBT.
Powyższe wady składają się na powtarzalny schemat w prawie każdej dramie azjatyckiej, nie tylko koreańskiej. Można do tego dodać zwyczajowy trójkąt miłosny, gdzie występuje jedna dziewczyna i dwóch chłopaków. Ostatecznie każda fabuła się różni. K-dramy mogą być komediowe, romantyczne, kryminalne, historyczne, fantastyczne itp. Nie można ich zaszufladkować, jako wyłącznie romantyczne, pomimo, że w każdej jest wątek miłosny. Pojawiają się także dobre kryminały trzymające w napięciu. Na pewno nie spodobają się wszystkim, ale polecam każdemu obejrzeć, chociaż jedną, by samemu zdecydować.