Fundacja „Patriarchat”, czyli odczłowieczanie kobiet
Odebranie kobietom praw wyborczych, umniejszenie ich do pozycji dobytku oraz staranna eliminacja z miejsc przestrzeni publicznej. Cóż, to nie początek XVIII wieku, a 2023 rok w Polsce.
Główne założenia i idee nowej fundacji „Patriarchat” szokują i nie boję się użyć tak mocno nacechowanego słowa. Poglądy sympatyków owego stowarzyszenia zostały wypowiedziane na głos. Są oni w końcu miłośnikami tradycyjnych wartości. Tradycji, w której kobieta nie jest niczym więcej jak dodatkiem. Słuchając kongresu założycielskiego nie mogłam uwierzyć, że wcale nie cofnęłam się w czasie. Widziałam przed sobą grupę mężczyzn (dziwny zbieg okoliczności), którzy odważnie głosili przekonania na temat słabości mężczyzn w czasach, kiedy kobiety zyskały prawa wyborcze czy naszej bezczelności, kiedy chcemy podejmować decyzje. To w końcu „sprawa mężczyzn, kogo chcą wybrać”. Nasze małe, słodkie główki nie powinny się tym przejmować.
A teraz na poważnie, czy słowo partnerstwo jest naprawdę nacechowane negatywnie? Czy to lewicowa nowomowa, która odbiera autorytet mężczyźnie? Sympatycy „Patriarchatu” czują się wręcz urażeni tym określeniem. Według nich lepszym nazewnictwem jest Pan domu i Dobytek. Urocze.
Poświęciłam wiele czasu (około 30 minut) na próbę zrozumienia tego spojrzenia na świat i niestety – nie udało się. Skarciłam sama siebie za to, że próbuje zrozumieć jeden z większych absurdów, jaki usłyszałam w życiu. Dłużej zastanowiłam się jednak, jakie działania zamierza podjąć owa fundacja. Czy to prawicowe podziemie, które chce zamazywać wizerunki kobiet na farbach do włosów w drogeriach? Czy zalewać sokiem ich karty wyborcze? Czas pokaże. To wydarzenie powinno zmusić nas do przemyśleń na temat granic wolności słowa.
To jednak nic personalnego wobec Pana Mateusza C., w końcu nastoletni bunt to normalna sprawa.
Zobaczcie i posłuchajcie sami:
https://www.youtube.com/watch?v=En6vTwtD8vI
Fot: noizz.pl