Wywiad

Niepełnosprawny realista

Studia to nie tylko czas nauki i rozwoju, ale również konieczność odnalezienia się w nowej grupie rówieśniczej. Zaryzykuję stwierdzenie, że na bardziej licznych kierunkach nie sposób poznać wszystkich kolegów i koleżanek z roku. Dziś chciałabym zwrócić uwagę na pewną szczególną grupę, a mianowicie na ,,studentów-widma”, czyli osoby, które niby figurują na listach, ale w praktyce rzadko lub wcale pojawiają się na uczelni.

Czas izolacji społecznej i zajęć zdalnych, mimo trudności związanych z taką formą kształcenia, w pewien sposób zniósł bariery w komunikacji, w związku z czym można trochę bliżej poznać osoby, które w normalnych warunkach pewnie nie miałyby możliwości uczęszczać na zajęcia. Dziś chciałam zaprosić do rozmowy ze studentem, który każdego dnia przezwycięża swoje ograniczenia i… nie widzi w tym nic dziwnego. Po prostu rozumie, że taki jest jego świat i funkcjonuje w nim na miarę swoich możliwości. Mój rozmówca pragnął zostać anonimowy, proszę o uszanowanie Jego decyzji.

 

 

  1. 3 fakty o Tobie, które jako pierwsze przychodzą Ci na myśl to…

Po pierwsze zamiłowanie do historii. Drugim faktem jest moja słabość do kotów. Trzeci fakt wiąże się ze słuchaniem muzyki z kaset magnetofonowych. Uwielbiam płynące z nich dźwięki. Doceniam piękno brzmień, które nie są do końca sterylne i poprawne melodyjnie jak dzisiejsze cyfrowe nagrania.

  1. Myślisz o sobie jako o osobie, która ma trudniej?

I tak, i nie. Pod względem umysłowym, inteligencji i wrażliwości jestem jak inni ludzie. Pod względem fizycznym na pewno mam ciężej, bo szybko się męczę, choćby w sytuacji, gdy idę na piechotę. Zejście i wejście przy pomocy schodów to dla mnie czasami spore wyzwanie, w szczególności wtedy, gdy nie ma barierki, którą mógłbym złapać w celu uzyskania równowagi. Poza tym złapanie przedmiotów takich jak np. długopis czy ołówek jest dla mnie bardzo problematyczne. Samo odręczne pisanie też sprawia mi bardzo duży problem. Wynika to z tego, że drętwieją mi ręce. Muszę kilka, czasami kilkanaście godzin czekać, żeby wróciło mi czucie w dłoniach.

  1. Czym różnisz się od innych?

Fizycznie odróżniam się od innych ludzi kilkoma cechami. Na pierwszy rzut oka można zwrócić uwagę na to, że poruszam się przy pomocy kul inwalidzkich. Przy bliższym przyjrzeniu się można zauważyć również asymetrię twarzy. Lewa strona ciała, ta bardziej sparaliżowana, ma opadnięty kącik ust, inaczej ukształtowane dziurki w nosie po lewej i prawej stronie, lewa ręka prostuje się tylko do 89 stopni wyprostu, a lewa noga zatacza w trakcie chodu półkole, podczas gdy prawą stawiam jak zdrowy człowiek.

  1. Jakie jest życie studenta z niepełnosprawnością?

Życie studenta z niepełnosprawnością, pomijając bariery przy przemieszczaniu się i przystępowaniu (w moim przypadku w formie ustnej zamiast pisemnej) do kolokwiów i egzaminów, nie różni się niczym od życia w pełni zdrowego pod względem fizycznym rówieśnika. Tak samo trzeba przygotowywać się na zajęcia, można spotykać się w czasie wolnym ze znajomymi itp.

  1. Czy ludzie traktują Cię inaczej?

Zdarza się, że ludzie traktują mnie inaczej. Czasami zapewne kierując się stereotypami o osobach niepełnosprawnych, zamkniętych w domu, bez żadnej szansy rozwoju zawodowego, uzyskania indywidualnego szczęścia, realizowania marzeń.

  1. Co Cię w tym innym traktowaniu irytuje?

Przede wszystkim traktowanie mnie ze współczuciem, politowaniem, a nawet czasami z pogardą. Nie dają mi możliwości przedstawienia swojej osoby, która przecież nie składa się tylko z oznak zewnętrznej niepełnosprawności. To mnie bardzo irytuje, takie szufladkowanie osób niepełnosprawnych przez pryzmat fizycznej niepełnosprawności jako kogoś skazanego na bierne życie, bez perspektyw. Czuję się wtedy postrzegany jak ktoś, kto wymaga stałej opieki i jest dla drugiej osoby ciężarem.

  1. Z czego wynika Twoja niepełnosprawność?

Moja mama zachorowała na zatrucie ciążowe, będąc w 7. miesiącu ciąży. Urodziłem się, ważąc zaledwie 680 gramów, bez wykształconych płuc, według lekarzy z szansą na przeżycie maksimum 48 godzin. Zostałem umieszczony w inkubatorze dostarczającym tlen, a tam doszło do wylewu krwi do mózgu. Mój organizm nie był jeszcze w stanie przyjmować powietrza, oddychając samodzielnie. Na skutek wylewu krwi do mózgu została zniszczona duża część kory mózgowej odpowiedzialnej za chód, utrzymanie równowagi, a moje ciało zostało w części sparaliżowane. Pod względem fizycznym rozwijałem się dużo wolniej od swoich rówieśników. Nauczyłem się samodzielnie siadać, mając dopiero dwa lata. Raczkowanie nastąpiło w wieku lat trzech, a pierwsze samodzielne kroki postawiłem dopiero po operacji przeprowadzonej w 2003 roku, gdy miałem 6 lat.

  1. W jakich sytuacjach czujesz się potraktowany nie fair?

Nie fair czuję się, kiedy ludzie szufladkują mnie od momentu pierwszego spotkania, robiąc to ze względu na niepełnosprawność fizyczną. Wielokrotnie patrzą na mnie jak na osobę, która nie ma żadnych perspektyw i będzie skazana na uzależnienie od pomocy drugiego człowieka. W związku z tym szufladkowaniem nie dają mi możliwości przedstawienia mojego intelektu.

  1. Na czym polega Twoja ,,taryfa ulgowa”?

Nie mam taryfy ulgowej i nie lubię, kiedy ktoś mi ją narzuca. Nie lubię też, kiedy ktoś na siłę próbuje mi pomóc, „ułatwić” życie np. pomagając bez prośby z mojej strony wejść po schodach.

  1. Młoda osoba w części sparaliżowana… Jest bardzo ciężko?

Pod względem fizycznym tak, szczególnie jak niedostosowana infrastruktura utrudnia swobodne poruszanie się.

 

 

  1. Czego zazdrościłeś rówieśnikom i jak sobie z tym radziłeś?

Gdy byłem małym dzieckiem, zazdrościłem rówieśnikom możliwości jazdy na hulajnodze. W moim przypadku ze względu na problemy z błędnikiem i brakiem poczucia równowagi jazda na hulajnodze była i jest niemożliwa. Rodzice wytłumaczyli mi jednak wtedy, że pewnych rzeczy przysłowiowo ,,nie przeskoczę”, za to w innych kwestiach mogę się w pełni rozwijać i konkurować z rówieśnikami, którzy są w pełni zdrowi.

  1. Uważasz, że korzystasz z życia na 100%?

Tak, uważam, że korzystam z życia na 100%. Spotykam się ze znajomymi, rozwijam pasje i zainteresowania. Moim zdaniem to liczy się w życiu najbardziej.

  1. Teraz chciałabym zapytać o rehabilitację. Powiedz mi, proszę, jakie są realia…

Na rehabilitację poświęcam naprawdę sporo czasu. Co miesiąc lub co dwa miesiące zgłaszam się na tury zabiegów, które trwają po 10-15 dni roboczych. W takich okresach intensywnej rehabilitacji spędzam w ośrodku rehabilitacyjnym około 7-8 godzin dziennie. Jest cała rutyna ich wykonywania… Najpierw zabiegi fizykalne (laser, ultradźwięki, elektorstymulacje mięśni), potem ćwiczenia z rehabilitantem, a następnie samodzielnie wykonuję ćwiczenia na sali ćwiczeń ruchowych. Późnym popołudniem, gdy wracam z rehabilitacji, marzę najczęściej tylko o tym, żeby położyć się do łóżka i zasnąć.

  1. Kiedy masz czas na naukę?

Czas i warunki do nauki zależą w dużej mierze od tego, czy mam sesję rehabilitacji, czy też nie. Jeśli nie mam, staram się podzielić czas na naukę w danym tygodniu tak, aby mieć więcej wolnego. Jeśli mam rehabilitację, uczę się w trakcie zabiegów, które nie wymagają czynnego udziału z mojej strony. Proszę też rehabilitantów od czasu do czasu o przepytanie mnie z danej partii materiału. Wskazuję im konkretne części tekstu, z których będę odpowiadał, a oni mówią mi, czy odpowiadam poprawnie, czy też popełniam gdzieś jakiś błąd.

  1. Jakie są Twoje cele?

Moim celem na najbliższe lata jest skończenie studiów, dostanie się na aplikację radcowską i rozwijanie w dalszym ciągu swoich zainteresowań.

  1. Coś Cię motywuje, kiedy masz trudne chwile?

Gdy mam ciężkie chwile, motywują mnie dwie kwestie. Po pierwsze, mam świadomość, że teraz jest źle, ale w przyszłości będzie lepiej. Druga kwestia, która dodaje mi motywacji, to uświadomienie sobie, że wcale tak najgorzej w życiu nie mam. Są przecież ludzie bez kończyn, są osoby niewidzące. Przypominam sobie w takich gorszych momentach, że ja mam problem jedynie z poruszaniem się i trzymaniem mniejszych przedmiotów.

  1. Ludzie często narzekają, twierdzą, że coś jest niesprawiedliwe. Ty często narzekasz?

Gdy byłem młodszy, narzekałem dość często. Teraz staram się to ograniczyć, a przez to po prostu lepiej działać. Staram się raczej poprawić to, co mi nie wychodzi, niż bezproduktywnie narzekać.

  1. Jak radzisz sobie z negatywnymi emocjami?

Mój sposób na radzenie sobie z negatywnymi emocjami to przeczytanie książki, ewentualnie włączenie Walkmana i zanurzenie się w świat muzyki. W moim przypadku to pomaga.

  1. Czym jest dla Ciebie niesprawiedliwość?

Niesprawiedliwość oznacza według mnie to, że czasem coś nam się nie udaje mimo wielokrotnych prób i starań, podczas gdy drugiej osobie przychodzi to zdecydowanie łatwiej. Wydaje mi się jednak, że trzeba to zaakceptować i mimo trudności starać się realizować to, co nam się nie udało. Uważam, że może się nie udać raz, drugi czy trzeci, ale za czwartym razem osiągniemy sukces.

  1. Jesteś człowiekiem z dużymi marzeniami?

Raczej jestem realistą. Wyznaczam sobie cele i spełniam marzenia, które mogę w danym okresie życia spełnić poprzez systematyczne do nich dążenie.

  1. Co byś powiedział młodszej wersji siebie, chłopakowi, który pisał maturę?

Jeśli mógłbym udzielić sam sobie takiej rady, powiedziałbym sobie ,,nie przejmuj się tak bardzo tym, że znajdziesz się wśród nowej grupy ludzi na studiach. Na pewno spotkasz ciekawe i wartościowe osoby”.

  1. Dzielisz ograniczenia na te ,,do pokonania” i ,,nie do pokonania”?

Myślę, że każde, a w gruncie rzeczy większość ograniczeń da się w końcu przezwyciężyć albo przynajmniej zminimalizować w taki sposób, aby nie przeszkadzały za bardzo w korzystaniu z życia. W związku z tym ja nie dzielę ograniczeń na takie, które są nie do pokonania i takie, których nie da się pokonać.

  1. Co chciałbyś przekazać innym nie w pełni sprawnym studentom naszej uczelni?

Chciałbym im powiedzieć, żeby kroczyli wybraną przez siebie ścieżką edukacji, robiąc to pomimo ograniczeń wynikających z ich niepełnosprawności.

  1. Czego mogę Ci życzyć?

Skończenia studiów, znalezienia wymarzonej pracy, rozwijania w dalszym ciągu pasji.

 

Wiele osób kojarzymy ,,z widzenia”, z częścią rozmawiamy, przyjaźnimy się, funkcjonujemy w jednej grupie ćwiczeniowej, a część osób jedynie wydaje nam się intrygująca, tajemnicza, w związku z czym zamiast poznać ją, wielokrotnie dopowiadamy sobie jej historię. Łatwo jest nam czasem skomentować, że ,,jego to nikt nie widział”, podczas gdy ktoś ma na przykład indywidulany tok studiów lub skomplikowaną sytuację osobistą, zdrowotną itd. Wydaje mi się, że to normalne i jest tak w każdym środowisku, w które wkraczamy. Funkcjonując w świecie zdalnym, również czasem zapominamy, że po drugiej stronie ekranu laptopa siedzi człowiek, który mierzy się z wyzwaniami często większymi niż te nasze. Warto popatrzeć życzliwie z uwagą i wrażliwością.

absolwentka PWTW w Warszawie studentka IV roku prawa UR reporterka StudentURa.tv