
Reprezentacja obywatelska w piłce nożnej
Sportem narodowym Polaków jest piłka nożna, mimo że nie osiągamy w niej świetnych wyników. Nie ocieramy się nawet o medal, trudno jest naszym piłkarzom wyjść z grupy na wielkich turniejach rangi mistrzowskiej, a obecnie przeszkodą są dla nas nawet eliminacje.
Piszę o Nas, bo nie ma takiego drugiego sportu, który tak by jednoczył, był zarazem tak medialny i budził w (praktycznie każdym) Polaku tyle emocji. Nawet dobrze jest nam wspólnie ponarzekać na kadrę Polski… Różne są na nią określenia. Najpopularniejszym jest chyba… reprezentacja narodowa.
„Gdzie jest orzeł?”
Było to przed Euro 2012 organizowanym przez Polskę i Ukrainę. Pamiętam, jak przed przeszło 12 laty z trykotów kadry zniknęły godła Polski. Na miejscu „orzełka” pojawiło się logo PZPN-u. Występowanie takich emblematów na koszulkach reprezentacji krajów jest bardzo popularne. Wystarczy podać przykład chociażby reprezentacji Anglii. Taka zmiana jednak nie spodobała się kibicom znad Wisły, którzy żądali powrotu godła na stare miejsce. Doszło nawet do takiej sytuacji, że podczas jednego mecz polskiej kadry skandowano hasło: „Gdzie jest orzeł?”.
Farbowane lisy
Określenie „farbowany lis” pojawia się w sytuacji, gdy do reprezentacji Polski powoływany jest piłkarz, który nabył obywatelstwo i chce reprezentować biało-czerwone barwy. Częstokroć taki sportowiec nie widzi szansy powołania w silniejszych kadrach i dlatego liczy na na to z rąk selekcjonera polskiej reprezentacji (taka jest retoryka większości kibiców, dziennikarzy). Warto przy okazji przypomnieć fakt, że jeżeli wystąpi się w seniorskiej kadrze, to nie można już zostać reprezentantem innego kraju. Uważam również, że tacy sportowcy nie myślą wyłącznie o korzyściach finansowych czy wizerunkowych.
Przeciwnicy takich reprezentantów podają również jeszcze dwa powody: nieznajomość hymnu oraz języka. Fakt, znajomość języka polskiego jest dobra, żeby się lepiej zrozumieć, jednak obecnie większość piłkarzy potrafi się komunikować w języku angielskim, i to bardzo dobrze się nim posługiwać (zresztą klubowe drużyny składają się z obywateli różnych krajów i najlepiej porozumiewać się z wszystkimi najpopularniejszym językiem świata). No i jeszcze hymn. Melodia Mazurka Dąbrowskiego jest grana przed każdym międzynarodowym meczem reprezentacji, jednak wielu piłkarzy nie śpiewa. W mojej opinii nieznajomość słów hymnu również nie świadczy o braku szacunku do barw noszonych na trykocie.
Reprezentacja obywateli
Pamiętajmy, że jest to reprezentacja Polski w piłce nożnej (a nie Polek i Polaków w znaczeniu narodu), więc obywateli tego kraju. Nie każdy, kto w niej gra, musi znać biegle nasz język, interesować się jego kulturą, potrafić śpiewać hymn. Obywatelstwo nigdy nie równało się narodowością. Nie piszę tego tekstu z tego powodu, że nie jestem patriotą. Uważam po prostu, że nie musimy jako Polacy (naród) jednoczyć się tak bardzo wokół reprezentacji Polski w piłce nożnej, są ważniejsze sprawy, wokół których powinniśmy się łączyć.
Marcin Czarnota
Marcin Czarnota – redaktor i korektor współpracujący z magazynem Nowy Akapit. Zainteresowany literaturą, psychologią i sportem. Wielbiciel spacerów, grzybów i polnych kwiatów.
Zobacz również

Zakochany mózg – czyli jak się zakochujemy
30 października 2023
„All the single ladies, now put your hands up…” – czyli o walentynkach dla singielek
13 lutego 2021