Co powinien zrobić Piotr Zieliński?
Jeśliby wierzyć doniesieniom piłkarskich mediów, Piotr Zieliński jest już dogadany z Interem Mediolan. Polak zasili ekipę Nerazurrich na zasadzie wolnego transferu po trwającym sezonie. Zieliński od 2016 roku reprezentuje barwy SSC Napoli i prawdopodobnie już niedługo zmieni swój trykot na niebiesko-czarny. Czy jest to dobry ruch jednego z liderów reprezentacji Polski? Czy należy spodziewać się zwrotu akcji i pozostania pomocnika w Neapolu, a może 29-latek powinien obrać zupełnie inny kierunek?
W ostatnim czasie media zajmujące się rynkiem transferowym żyją sytuacją Piotra Zielińskiego. Nic dziwnego, ponieważ jest to łakomy kąsek dla klubów, które szukają kreatywnej opcji na środek pola. Analizując jego sytuację, doszedłem do wniosku, że najlepszym kierunkiem dla naszego reprezentanta nie jest pozostanie we Włoszech.
Jednak zacznijmy od początku. Piotr Zieliński to legenda klubu SSC Napoli i jeden z najlepszych zawodników występujących na swojej pozycji we Włoszech. Z mistrzami Włoch udało mu się sięgnąć po dwa trofea – Puchar Włoch oraz Scudetto w zeszłym sezonie. Teraz Zieliński jest w szczycie swojej formy i w wieku, w którym transfer wydaje się być najbardziej odpowiedni, zwłaszcza jeśli chce jeszcze walczyć o największe laury. Forma zespołu z Neapolu nie daje mu podstaw, by myśleć, że będzie to możliwe właśnie z tym klubem. Należy więc zrozumieć powody sportowe decyzji reprezentanta Polski.
Czy Inter to najlepsza opcja? Na pewno nie. Z czasem może się okazać, że rywalizacja o miejsce w wyjściowej jedenastce będzie wyzwaniem dla Zielińskiego, a jego pozycja nie będzie taka pewna jak w Napoli. Jest to podyktowane tym, że Nicolo Barella czy Hakan Calhanoglu to pomocnicy, którzy są talizmanem Nerazzurrich w ostatnich sezonach i stanowią o sile środka pola. Oczywiście Zieliński jest zawodnikiem na ich poziomie, lecz o swoją pozycję w zespole na pewno będzie musiał dopiero powalczyć. Jeśli chodzi o wyniki sportowe, w zespole z Mediolanu szanse na trofea są naturalnie większe. Mimo niestabilności finansowej, kadra Interu przewyższa zespół z Neapolu i to kilkukrotnie. Jednak nasuwa się pytanie – czy Nerazurri zdołają osiągnąć sukcesy nie tylko na krajowym podwórku, ale także w Europie? Tutaj mam wątpliwości. Pomimo udziału w finale Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, ich wyniki w ostatnich edycjach tych rozgrywek nie były takie, jakie powinny być w stosunku do zawodników, których mają w składzie.
W prasie mówiło się też o Juventusie. Na pierwszy rzut oka jest to bardzo dobra opcja. To klub bardzo utytułowany, najlepszy pod tym względem ze wszystkich we Włoszech. Widać że Massimiliano Allegri buduje ten zespół na młodych zawodnikach, którzy już teraz stanowią o sile drużyny. Wybierając ten kierunek, dołączyłby również do swoich kolegów z kadry narodowej, czyli Wojciecha Szczęsnego oraz Arkadiusza Milika. Jednak ten ruch byłby zdradą ze strony Zielińskiego i nadszarpnąłby on tym swój status legendy Napoli. Wszystko przez nienawiść klubów z Neapolu i Turynu. Już raz taki przypadek miał miejsce – chodzi o Gonzalo Higuaina, który rozzłościł swoim transferem fanów Napoli, ci zaś do dzisiaj mu tego nie wybaczyli.
Być może Piotr Zieliński powinien wybrać jeszcze inny kierunek. Najlepszą opcją byłby z pewnością transfer do Liverpoolu i rozwój pod okiem Jurgena Kloppa. W tym sezonie zespół, który jeszcze niedawno był w kryzysie, spisuje się znakomicie i prowadzi w wyścigu o tytuł mistrzowski, zostawiając w tyle inne mocne drużyny. To także jest argument na plus i oznaka, że projekt oparty na nowych zawodnikach, których pozyskano przed startem nowego sezonu, idzie w dobrą stronę. O tym klubie mówiło się od dawna, lecz teraz ten kierunek jest pomijany, być może ze względu na bogactwo środka pola angielskiego giganta. Zieliński jednak mógłby stworzyć tercet razem z Dominikiem Szoboszlaiem oraz Alexisem Mac Allisterem. To byłoby z pewnością spektakularne trio. Sam zawodnik zyskałby większy rozgłos oraz mógłby liczyć na walkę o największe trofea. Jeśli pojawi się taka oferta, 29-latek powinien ją przyjąć z zamkniętymi oczami. Na pewno możliwy jest jeszcze jakiś zwrot akcji, ponieważ na rynku transferowym widzieliśmy już takie przypadki niejeden raz. Pozostaje tylko bacznie obserwować całą sytuację.