Jutro będzie futro
Szanowne społeczeństwo!
Co jest nie tak z większością ludzi? Niedawno adoptowałam psa – owczarka niemieckiego. Wyszłam z nim na spacer i pierwsze, co usłyszałam od wścibskiej sąsiadki z naprzeciwka, to było: „O jaki ładny piesek. Rasowy?”. Pomyślałam sobie wtedy: „Tak, rasowy – rasowo szczeka w nocy i gryzie, jak się podejdzie za blisko”. Czyli że co – jak nie ma papierów, to nie jest już taki ładny? To się go nie chce? Dlaczego? Wystarczy wejść na stronę lecznicy Ada, fundacji Zmieńmy Świat czy Viva, aby zobaczyć wiele różnych przypadków znęcania się nad zwierzętami.
To nie dotyczy tylko psów, ale także kotów. Nie jest rasowy – to się go nie chce. A co z innego typu sytuacjami? Bo przecież porzucanie zwierząt jest czymś nagminnym. To oczywiste, że wyjazd na wakacje nie łączy się z możliwością opieki nad takim przyjacielem, prawda? Trzeba byłoby szukać hotelu z możliwością zabrania zwierzaka. A to większe koszty. Można też próbować znaleźć opiekę na ten czas. To się nie kalkuluje – za dużo zachodu. Po co to robić, jak można się go pozbyć? Potem wziąć młodszego pieszczocha i po kłopocie. To tylko zwierzę!
Są jednak tacy, którzy dbają o dobro zwierząt i starają się walczyć w ich imieniu. Te stworzonka nie mają głosu. Nie mogą się obronić. Wystarczy sobie przypomnieć historię znęcania się nad zwierzętami w Wałbrzychu. A to zaledwie samiuśki począteczek góry lodowej.
Sprawa dotyczy udomowionych osobników, a co z hodowlanymi? Ich los również nie jest zbyt przyjemny. Można to przyrównać do pracy u jakiegoś ciemiężyciela, gdzie spotyka się jedynie niesprawiedliwość, cierpienie i strach. Ale tutaj patrzy się w zupełnie innych kategoriach. To nie przypadek Kopciuszka czy Śpiącej Królewny, gdzie książę ratuje damę i zmienia jej życie.
Obrońcy praw zwierząt długo o nie walczyli i nagle pojawiła się iskierka nadziei w postaci „5 dla zwierząt”. Czar jednak szybko prysł i popadł w zamgloną bezdenną otchłań. Ach no tak, doskonale! Można nadal chodzić w futerkach. Przecież sztuczne to nie to samo. Nie pachnie cierpieniem i mordem. Ach słodki zapach mordu! Pyrrusowe zwycięstwo dla przemysłu futrzarskiego! A sprawa z Krotoszyna to tylko jedna z licznych…
Ubój rytualny? Idealnie. Kto by nie chciał się tym zająć? No pewnie większość z tych, którzy byli przeciwnikami tej ustawy. Na pewno sami by się z chęcią tym zajmowali na co dzień… A Burek na łańcuchu? To nic złego. Przecież nic mu się nie dzieje, prawda? To tylko pies!
Szanowni ludzie!
Do sedna! Nadszedł czas, żeby zrozumieć, jak ogromnym problemem jest bezdomność zwierząt i znęcanie się nad nimi. Łańcuch to nie cudowne rozwiązanie. Przemysł futerkowy nie jest nam do niczego potrzebny, tak samo ubój rytualny. Ale to jest węzeł gordyjski… Nadmierna eksploatacja naszych braci mniejszych nie pokazuje naszej wyższości. Dbajmy o zwierzęta, bo jak pisze Ryszard Kapuściński „Jeżeli jestem sam w lesie, nie może mnie spotkać żadna podłość, nie mogę usłyszeć kłamstwa ani świstu bata.”. Co nam to powinno uświadomić..?
Przerażona obywatelka
Klaudia Mleczek
Studentka polonistyki stosowanej. Interesuję się tańcem, sportem, zwierzętami, social mediami i pisarstwem.