Felieton,  Opinia

Najważniejsza ludzka komórka

Jednym z problemów współczesnego świata jest nieradzenie sobie bez telefonu komórkowego. Towarzyszy on nam wszędzie i potrzebny jest w większości codziennych sytuacji. Przykładowo, jesteśmy w ciągłym kontakcie z innymi, piszemy, odczytujemy wiadomości, dzwonimy i odbieramy. Często potrzebujemy informacji ,,na już’’, co bez telefonu jest niemożliwe. Niestety, ale taka jest prawda, nikt z nas nie będzie dziś pisał listów, wysyłał gołębi, czy informacje czerpał tylko z gazet. A ponieważ współcześnie dzieci już ,,rodzą się’’ z telefonami w ręku, wygląda na to, że coraz to młodszy mieszkaniec tej Ziemi nie poradzi sobie w życiu bez tego urządzenia.

Czekając w kolejce do lekarza bardzo trudno jest dostrzec osobę bez smartfona, bez względu na wiek. Począwszy już od dziecka, które prawdopodobnie nie umie jeszcze dobrze mówić, ale już potrafi całkiem sprawnie klikać w ekran telefonu. Czy z czasem właśnie tak będzie wyglądała kolej rzeczy? Najpierw będziemy uczyć małe stworzenie obsługi gier, a dopiero później będzie ono wypowiadało podstawowe słowa. Zamiast czytać bajki, uruchomimy YouTube, a dziecko zamiast ,,mama, tata’’, będzie mówiło ,,świnka Peppa’’ i ,,Masza’’. No cóż… Chyba nie tak to powinno wyglądać.

Jadąc autobusem większość ludzi, nawet tych znających się nawzajem, zamiast rozmawiać wbija wzrok w telefon, jakby było w nim coś niesamowitego, coś co zdecydowanie staje się bardziej interesujące od dowiedzenia się, co słychać u znajomego. Tak więc każdy jest introwertykiem.

Pomyślmy, jak wygląda przerwa w szkole… Dzieci i młodzież, wypełnieni energią, chcący z entuzjazmem opowiedzieć o czymś innym. Maluchy, które bawią się ze sobą oraz nastolatkowie próbujący wkuć cokolwiek na sprawdzian. Nie. Komórka. Tak właśnie wygląda przerwa w szkole. Pójść do toalety? Nie, obejrzeć story Maty. Zjeść śniadanie? Nie, zareagować na nowe profilowe crusha. Porozmawiać z koleżanką? Nie, odebrać zaległe snapy. Wśród młodszych gry stają się bardziej atrakcyjne niż zabawa w berka czy gra w klasy.

Jednak czy tylko dzieci i młodzież ? Włączmy Facebooka, osoby w średnim wieku, 40+ stają się influencerami, dzięki czemu wiemy co mieli na obiadek czy jakiego zakupu dokonali. Wiemy też kiedy upiekli świąteczne pierniczki oraz z kim i kiedy się spotkali. Widzimy ich nowe hobby, dzieci, wnuki,  czytamy o ich osiągnięciach, wycieczkach, zarówno tych dużych jak i małych, a nawet jesteśmy świadkami kłótni. Obserwujemy ich zwierzęta, rośliny wokół domu, imprezy, kreacje imprezowe oraz ilość wypitego alkoholu. W zasadzie wiemy już wszystko.

Jest taki dzień, najważniejszy w życiu, gdy ludzie stają na ślubnym kobiercu. Patrząc sobie w oczy, składają przysięgę, a później świętują wraz z rodziną i przyjaciółmi. Huczne sto lat, pierwszy taniec, obiad, no i oczywiście komórka. Odpisywanie na SMS-y, dodawanie relacji na social media, nawet zdarza się, że pan młody siedząc przy stole zajmuje się komórką. Czyżby telefon był ważniejszy od świeżo poślubionej ukochanej? (No chyba, że piszą zawiedzione koleżanki)

Zastanówmy się, czy naprawdę nie damy sobie rady bez tej jednej rzeczy? Czy w jakiś sposób nie próbuje ona zawładnąć naszym światem ? My sami pozwalamy na to, by komórka nami rządziła. Poświęcamy jej zdecydowanie za dużo czasu. Stała się ona nieodłącznym elementem naszego życia. Może warto czasem z niej zrezygnować… Poczekalnia, smartfon. Autobus, smartfon. Szkoła, smartfon… Można tak wymieniać i wymieniać, czy to oznacza, że nie ma już miejsca, gdzie człowiek poradzi sobie bez komórki?