Recenzja

Poświatowska w nowym brzmieniu

To nie nowość, że Poświatowska inspiruje swoją poezją. Można by przypuszczać, że to przez tematykę jej wierszy, która przesiąknięta jest motywami miłości, śmierci i walki o życie. W końcu czy jest coś bardziej inspirującego niż złamane serce czy joie de vivre?

Ta uczuciowa poezja natchnęła Anę Andrzejewską, finalistkę jednej z edycji programu telewizyjnego Mam talent, do nagrania płyty, która jest zestawieniem siedmiu muzycznych opracowań wierszy. Album został wydany w grudniu ubiegłego roku. Znaczący utwór, który był również zapowiedzią całości, nosi tytuł Haśka. Tekst piosenki dotyczy strachu młodej, schorowanej poetki przed śmiercią i prób oswojenia jej. W tle pobrzmiewa nadzieja i wiara, że po śmierci też jest życie albo że chociaż istnieje możliwość, by przetrwać w pamięci tych, którzy zostaną. Andrzejewska zaproponowała dość nietypowe opracowanie muzyczne tego tekstu — jest ono radosne i taneczne, co zostało wykorzystane także w teledysku. Ogólny efekt daje piorunujące wrażenie, zwłaszcza jeśli odbiorca zna biografię poetki choć w minimalnym stopniu.

Niektóre z tytułów, które pojawiły się na płycie, kilka lat wcześniej zaaranżował Janusz Radek, dzięki czemu można porównać muzyczne wizje artystów. Zarówno Bez Ciebie jak i Kiedy Umrę doczekały się ponownej interpretacji. Co ciekawe, niejednokrotnie aranżacje są mocno unowocześnione i odbiegają od łagodnych czy nostalgicznych brzmień. Obydwa teksty mówią o miłości — z jednej strony z perspektywy osoby opuszczonej, a z drugiej opuszczającej ukochanego.

Zasługującym na wyróżnienie jest też utwór Tam i Tu. Nie porusza on kwestii miłosnych, ale tożsamościowe i patriotyczne. Treść wiersza może mieć wiele wspólnego z podróżą Poświatowskiej do Ameryki na operację serca. Poetka, zbuntowana indywidualistka, na przekór wszystkim po częściowym odzyskaniu zdrowia została za Oceanem i rozpoczęła bardzo wymagające studia. W listach, które pisała między innymi do matki, widoczna jest tęsknota za domem, ale i nieustanne pragnienie życia, rozwoju. Obok fragmentów przepełnionych nostalgią, takich jak ten: „Chcę wrócić i nic mi nie zależy, że biednie, bo właśnie chcę, żeby było biednie, bo całkiem co innego jest ważne”, mnóstwo jest takich, w których przejawia się zachwyt nad amerykańskim krajobrazem. Ale wspomina też zaduch miast i odmienność charakterów ludzi, co widać zarówno w wierszach, jak i listach. „Byłam w Filadelfii i w Deborach cały ubiegły tydzień, wszędzie tak samo – chałupy pod niebo i ciepła zupa w powietrzu. Gorąco i parno”.

Muzyczne propozycje Andrzejewskiej niejako aktualizują wiersze poetki, nadając im świeżości i otwierając nowe drogi interpretacji, nie pozbawiając wierszy tego nieuchwytnego czaru, który był w nich pierwotnie zawarty. Dla mnie to tak, jakby Poświatowska odzyskała na chwilę głos i mimo, że niektóre utwory mogą wydawać się dość awangardowe, to na pewno warto docenić kunszt wykonania i świetną realizację niełatwego przecież przedsięwzięcia muzycznego.

Studentka Uniwersytetu Rzeszowskiego na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Uwielbiam kwiaty, dobrą muzykę, koty i domowe wypieki. Piszę, by dzielić się moim światem i wrażliwością.