Opowiadanie

Rzeka obserwacji

Spokojnie płynąca rzeka. Ludzie szybko przemykający nad jej brzegiem. Liczne głosy, głośne rozmowy. Siedzący na trawie mężczyzna wpatruje się w wodę. Wygląda tak spokojnie, jakby był zamyślony. Wiatr delikatnie muska jego złote włosy.

Niedaleko chodnikiem przechodzi kobieta. Blondynka ubrana w czerwoną sukienkę. Kłóci się przez telefon. Nagle słychać jej krzyk, że chce rozwodu. Nikt się za nią nie obejrzy. Nikogo to nie obchodzi.

Po drugiej stronie chodnika rowerem przejeżdża chłopak. Brunet ubrany w czarną bluzę i czarne dresy. Wygląda na smutnego. Ukradkiem zerka w stronę szatynki siedzącej na ławce. Nie napotyka jej spojrzenia.

W końcu złotowłosy wstaje. Bierze kilka głębokich oddechów i wchodzi do wody. Nikt nie reaguje. Pewnie kolejny, który chce popływać w rzece. Zresztą on to robi. Pływa. Nie rozebrał się, więc ubrania będzie miał mokre.

Szatynka, w której stronę zerkał brunet, czyta książkę. Grubą pod względem stron. Nie mogę dostrzec tytułu. Dziewczyna wygląda na wciągniętą, bo brunet odjechał bez słowa. Może wcześniej się pokłócili. Nie wiem. Nie znam ich.

Gdy nadchodzi wieczór, nikogo z nich już nie ma. Wrócili do domów. Także złotowłosy po krótkiej kąpieli. Może im się wszystko unormuje. Nie znam ich, ale życzę im dobrze.