Opinia,  Recenzja

Tak jak ja, nie kochał nikt

Są tacy, którzy mówią, że tzw. klasyków się nie rusza. Kiedyś zgodziłabym się z tym, jednak teraz, nauczona doświadczeniami, już nie. Utwór „Ostatni” Edyty Bartosiewicz zdecydowanie zasługuje na miano hitu polskiej muzyki pop i choć znamy go tak dobrze w oryginalnej wersji, nic nie stoi na przeszkodzie, by pokochać go na nowo w bardziej współczesnym wariancie.

Ja pokochałam, bo na warsztat wzięli go artyści, przy których w ciemno mogłabym założyć, że stworzą kolejne arcydzieło. Mowa o Brodce, notabene jednej z największych gwiazd współczesnej muzyki alternatywnej, Tymku, którego fanką nie jestem, ale niewątpliwie ma w głosie coś nieoczywistego i Urbańskim, producencie muzycznym, aranżerze, którego utwory zostały wykorzystane w filmie Boże Ciało oraz Hejter w reż. Jana Komasy, a to już mówi wiele.

Utwór „Ostatni” był przedsmakiem serialu Rojst ’97, który możemy oglądać od 7 lipca na platformie Netflix. W teledysku stworzonym w klimacie lat 90. widzimy między innymi Piotra Fronczewskiego, Magdalenę Różczkę, Andrzeja Seweryna i Łukasza Simlata. Tak spotkało się wielu artystów i stworzyło coś nowego z czegoś dobrze znanego. Co z tego wyszło? Zdecydowanie inna dawka przeżyć podczas słuchania. Przyznam, że rzadko kiedy utwór powoduje w moich oczach łzy i choć znam ten piękny tekst o samotności, braku, pustce i nicości od dawna, dopiero teraz zrozumiałam go w pełni. Być może dzięki muzyce, która narasta, powoduje u mnie niepokój, a być może dzięki refrenowi, który jest wręcz wykrzyczany i może przez to tak dotykający.

W salonie wśród ciepłych świec już nigdy nie zbudzisz mnie

Już nigdy nie powiesz mi, jak bardzo kochałeś mnie

Pod klipem na YT możemy przeczytać:

„Dla mnie jest to pierwszy cover, który nawet nie próbuje konkurować czy upodabniać się do oryginału. Obie wersje są wyjątkowe i całkiem inne, i to jest super ­– ten sam tekst, a dwa, całkiem inne utwory. Takie powinny być covery…  Powinny być czymś całkiem nowym, pomimo np. tej samej muzyki czy tekstu”.

„Niby znasz tekst, ale czujesz niepokój, jakbyś nie wiedział, co się za chwile wydarzy. To jest prawdziwa sztuka”.

Powtórzę słowa z pierwszego zdania tej krótkiej recenzji. Są tacy, którzy mówią, że tzw. klasyków się nie rusza. Ja zapytam – dlaczego nie?

Gorąco zapraszam was do wysłuchania i zobaczenia tego dzieła.

 

Kinga Siewierska

 

Studentka 4. roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Redaktorka portalu Nowy Akapit od początku swojej uniwersyteckiej przygody. Zastępczyni redaktora naczelnego. Korektorka tekstów. Z doświadczeniem pracy w podkarpackiej redakcji prasowej. Najbardziej lubi formę wywiadów oraz recenzji. Wokalistka, pasjonatka muzyki, fanka Lany Del Rey, Kasi Lins i Cigarettes After Sex.