Artykuł,  Esej

Tak łatwo zapomnieć…

Kim jest prawdziwy bohater? Każdy z nas może nim być, każdy z nas może dokonać czegoś, co spowoduje, że stanie się wielkim człowiekiem. Jednak są tacy, którzy zdecydowanie zasługują na jeszcze wyższe miano. Zastanówmy się, czy my o nich nie zapominamy?

Przyszedł taki dzień, 1 września 1939r., moment, w którym świat niejednego Polaka się zawalił. Bomby, strzały, niewola, a przede wszystkim ból, cierpienie i śmierć. Koszmar, który swoim zasięgiem ogarnął cały nasz kraj, ruiny, krew, łzy… Marzenia, z których trzeba było zrezygnować, młodzi ludzie, którzy mając przed sobą całe życie, chwytają za broń i giną za Polskę. Ojczyzna, która staje się najważniejsza, a jedynym celem jest wolność. Ogromny strach, niepewność i poczucie bezsilności. Gestapo, Pawiak, łapanki, przesłuchania, a między tym wszystkim konspiracja i grypsy. Milczenie pomimo niewyobrażalnych tortur, dane słowo, które staje się świętością. Przeciwstawienie się złu, które wymaga gigantycznej odwagi. Poświęcenie wszystkiego po to, byśmy dziś mogli żyć w wolnej Polsce.

Wszyscy uczymy się historii, oglądamy filmy, wiemy, czym była II wojna światowa, ale nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie przez jakie piekło przeszli ci ludzie. Nie pojmujemy tego, jak wyglądało życie w getcie, czy w obozie.  Nie wiemy, co przeżyli przesłuchiwani więźniowie Pawiaka czy na Szucha. Torturowani, bici i zastraszani, wychodzili stamtąd całkiem inni, nieżywi psychicznie, o ile w ogóle udało się im wyjść.

Patriotyzm, słowo o ogromnym znaczeniu, które dziś wygląda trochę inaczej. Nieraz nazywamy siebie patriotą, jest nim każdy, kto m.in. kocha swoją ojczyznę, szanuje ją i dba o nasz język. Wtedy jednak były to cięższe czasy… Zastanówmy się, czy my bylibyśmy w stanie chwycić za broń i stanąć twarzą w twarz z okupantem? Czy dotrzymalibyśmy danego słowa w momencie, gdy krew zalewa nasze oczy, a ból spowodowany biciem jest nie do wytrzymania? Jak poradzilibyśmy sobie z widokiem rozstrzeliwanych dzieci, gdzie każdy odgłos strzału w tył głowy to jak kula prosto w nasze serce…

Matki, którym morduje się dzieci. Dzieci, które zostają bez matek. Okrucieństwo, o którym nie mamy pojęcia. Świat stojący na głowie. Świat? Czy tak można to nazwać? Ludobójstwo, upadek… Upadek przede wszystkim człowieka, uchodzącego za silnego, ważnego… Nagle zapragnął być najsilniejszy, najważniejszy, a przede wszystkim zapragnął władzy. Zabijał brata, takiego samego jak on, niewinnego…

Oni to przetrwali i dziś ze łzami w oczach opowiadają o piekle w jakim przyszło im żyć. Aleksander Kaczorowski (ur. 1927r.), Danuta Koziej-Wrzosińska (ur. 1924r.),  Alina Mazurkiewicz (ur. 1925r.), Andrzej Lajer (ur. 1929r.), to tylko kilka nazwisk powstańców, którzy są wśród nas.

,,Warto pamiętać o historii’’, głoszą hasła kampanii BohaterON-włącz historię! Jest to ogólnopolska kampania o tematyce historycznej, mająca na celu upamiętnienie i uhonorowanie uczestników powstania warszawskiego oraz promocję historii Polski XX wieku. Wspaniała akcja, podczas której, wraz z wolontariuszami, pomaga się w codziennych obowiązkach bohaterom walk o stolicę.

Historia, natknęliśmy się na nią w szkole, w podręcznikach, jednak niestety dalej znajdą się osoby, które nie wiedzą, kiedy wybuchła II wojna światowa czy powstanie warszawskie. Coraz mniej jest ludzi, którzy to przeżyli, walczących bohaterów, dzielących się z nami strasznymi, lecz prawdziwymi opowieściami. Czy to oznacza, że za pare lat przestaniemy o tym mówić? Wróćmy do definicji patriotyzmu, pamięć o bohaterach to jest nasz obowiązek. Z roku na rok zostaje ich coraz mniej, odchodzą na, w pełni zasłużony, odpoczynek. Przyjdzie taki czas, gdzie nie będzie już ani jednej osoby doświadczonej okrucieństwem wojny. Mamy szansę by dowiedzieć się od nich jak najwięcej, a przede wszystkim nauczyć, jak zachować człowieczeństwo i godność w czasach, gdy zatracono wszystkie wartości, a człowiek przestawał być człowiekiem. Zadaniem ludzi jest przekaz historii z pokolenia na pokolenie, aby nigdy nie zapomniano o nich… O prawdziwych bohaterach.

Byli tacy jak my. Żyli tak jak my. Jednak rzeczywistość była całkiem inna. Mieli po parenaście lat, gdy przyszło postawić wszystko na jedną kartę. Ojczyzna. Zostawili rodzinę, porzucili marzenia, przerwali edukację. Los, który na ich drodze postawił śmiertelne niebezpieczeństwo, a oni, nie mając wyjścia, każdego dnia zaglądali śmierci w oczy.

,,Nie wiedząc, czy my karty Iliady rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie, czy nam postawią, z litości chociaż, nad grobem krzyż” – zastanawiał się Krzysztof Kamil Baczyński. Świadomy przemijalności obawiał się o zapomnienie. Bał się o to, że całe to poświęcenie nie ma sensu, skoro nie wiadomo, czy zostanie docenione. Bohaterowie równi starożytnym herosom spod Troi, o których tak łatwo zapomnieć.

Pamiętajmy, to tak niewiele, a waga naszej pamięci jest ogromna.