Wesele
W połowie października wybrałam się na film, o którym wiedziałam, że może być trudny do zniesienia psychicznie. Być może dlatego, że przedstawia wszelakie życiowe problemy, które tak często chcielibyśmy zamieść pod dywan, a może dlatego, że wprost pokazuje historię, o której nikt nie chce słyszeć, a wiele osób nawet w nią nie wierzy. Poza tym, reżyserem jest Wojciech Smarzowski, a z nim już tak jest, że serwuje nam niewygodne społecznie tematy.
Smarzowski, spod którego ręki wyszły dramat „Wołyń” czy film „Kler”, tym razem daje nam mieszankę wszystkich naszych przywar. Zdrady, nieszczęśliwa miłość, zachłanność, pieniądz, rasizm, seksizm, nienawiść, kłamstwo, niechciani Żydzi, kompletny brak człowieczeństwa, zbrodnie, płonące stodoły, krew na rękach – tego możemy spodziewać się po „Weselu”. Długo zastanawiałam się, jak opowiedzieć fabułę, by nie powiedzieć za dużo. Po seansie miałam w głowie setki myśli. Z jednej strony towarzyszył mi niesamowity smutek, poczucie niesprawiedliwości i tego, jak bardzo przekłamuje się naszą przeszłość, z drugiej, ciągle łza kręci mi się w oku, kiedy pomyślę o historii miłosnej, którą nosił w sercu przez dziesiątki lat główny bohater filmu.
Mogłabym chwalić tu scenerię, wiarygodność czy wspaniałych polskich aktorów, ale każdy, kto zna kino Smarzowskiego wie, że Kulesza, Więckiewicz czy Jakubik nie znaleźli się tam przypadkiem. Zamiast tego, przytoczę komentarze internautów na temat tego dzieła, a widziałam ich setki, które są tożsame z moimi odczuciami (pisowania org.):
„Widziałam. Nie mogłam potem długo mówić, miałam ściśnięte gardło, bolało mnie całe ciało, nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Nie wiem, co napisać, bo brak tu słów, zdań, opisów. Nigdy nie widzieliście czegoś takiego. Nigdy. Ten film pokaże coś, co pokazał trzeba, po latach udawania, że to nie istniało. Jak dziecku w szkole: patrz, tak się zabija sąsiadów, tak morduje się ludzi, a tak się do nich strzela. Tak robili w Auschwitz, na Majdanku, w Dachau, w Jedwabnem, w Rwandzie, gdzie palono ludzi żywcem i cięto maczetami, podczas wojny w Jugosławii, w światowym Paryżu, gdzie w 1942 roku francuscy sąsiedzi wydawali Niemcom żydowskich sąsiadów. Jednego sąsiada po drugim. Wszędzie znajdowane są do dzisiaj kosteczki, wisiorki, buty, a Polska to taki specyficzny kraj, gdzie gdy wbijesz w ziemię łopatę, często jest grób. Resztki dołu z wapnem. Czyjeś przerwane życie. Popiół. Pamięć. Choć nie chcemy pamiętać, a dawne zbrodnie mają długie cienie… To opowieść o religii, która tumani, jątrzy i ogłupia. O zakłamanej historii. O kobietach we władzy mężczyzn. Patriarchacie wypijanym z mlekiem matki. O wielkim historycznym oszustwie wobec poniewieranego narodu, który uwierzył w to, że jest wielki, lepszy od innych, wybrany, że jest Chrystusem narodów. Że innych może wobec tego traktować jak śmieci. To opowieść o ludziach, którzy udają kogoś, kim nie byli, nie są i nie będą. Jeden człowiek mógł zrobić taki film. Smarzowski. Najdojrzalszy, najlepszy, przemyślany. Potworny. Prawdziwy. O nas. O rodzinie, kościele, stodole i rzeźni. O świecie pełnym przemocy wobec słabszego, innego, biednego, małego. O Polsce. Bardzo bym chciała, by straszny ogień i potworny krzyk ofiar stopił beton. Wy tez będziecie krzyczeć. Będzie was boleć. Bardzo. Ma boleć. Nigdy już o tym nie zapomnicie. Zasłużyliśmy. Tacy jesteśmy. Wszyscy”
„W moim domu zawsze mówiono o Żydach, bo mój ojciec pochodził z okolic, gdzie oni stanowili 80% mieszkańców. I jednego dnia zniknęli. Był małym chłopcem, ale bardzo dobrze pamiętał żydowskich sąsiadów, babcia przed wojną z nimi handlowała, bo miała ogromny sad. Nie muszę i nie pójdę na ten film bo od dawna, bardzo, ale to bardzo przeżywam rzeczywistość polską i dawną, i tę straszną obecną, nie mam sił psychicznych na ten film. Ale wie Pani, czego boję się najbardziej? Że tacy ludzie jak my, wiedzący i niemający wątpliwości, wyjdą, tak jak Pani mówi, wstrząśnięci, poruszeni, płaczący. A Ci inni odrzucą to w całości. Tak jak odrzucają prawdę o Jedwabnym i o dzieciach na granicy”
„Cisza po seansie była wymowna”
„Bałam się, ale poszłam. Nie żałuję. Każdy powinien widzieć ten film, bo nawet jak musimy zamknąć oczy, to wiemy, co tam się dzieje. A dzieje się prawda, która jest okrutna. Ale prawdziwa”
„Film rozwalił mnie na 1000 kawałków. Bolało mnie serce i nie mogłam oddychać. Każdy Polak powinien go obejrzeć. Ze zrozumieniem”
„Auschwitz nie spadł nagle z nieba. Auschwitz tuptał, dreptał małymi kroczkami, zbliżał się, aż stało się to, co stało się tutaj”
„W uszach mam płacz dzieci zamkniętych w stodole. Mam 3-letnią córkę”
Kinga Siewierska
Kinga Siewierska
Studentka 4. roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Redaktorka portalu Nowy Akapit od początku swojej uniwersyteckiej przygody. Zastępczyni redaktora naczelnego. Korektorka tekstów. Z doświadczeniem pracy w podkarpackiej redakcji prasowej. Najbardziej lubi formę wywiadów oraz recenzji. Wokalistka, pasjonatka muzyki, fanka Lany Del Rey, Kasi Lins i Cigarettes After Sex.