Artykuł,  Esej

,,Czas ucieka, życie mija…’’

Czym jest życie człowieka? Jest drogą, która nie zawsze jest prosta. Pojawiają się zakręty, a także wzniesienia. Człowiek idąc tą drogą musi pokonywać przeszkody, które stawia przed nim los. Nieraz się potknie, upadnie, nie zawsze łatwo jest wstać. Dlatego potrzebna jest ta druga osoba, która poda mu rękę, pomoże się podnieść, poda butelkę wody, gdy się zmęczy. Pojawiają się  drogowskazy, jednak nie zawsze z nich korzysta, być może myśląc, że wie lepiej, że jest samowystarczalny. Dokąd prowadzi ta droga? Czy gdy przejdziemy ją całą, czeka nas koniec? Każda ścieżka do czegoś prowadzi, tym bardziej życie nie jest ślepą uliczką. Każdy dąży do jakiegoś celu.

Człowiek tak naprawdę skazany jest na życie. Rodząc się, nie ma żadnego innego wyboru niż po prostu żyć, zostaje postawiony przed faktem dokonanym.  Z początku niesamodzielny, potrzebujący pomocy, następnie stający na nogi, a ostatecznie stający się panem własnego losu. Skazany na podejmowanie decyzji, często bardzo trudnych, bez możliwości przewidzenia konsekwencji. Nigdy nie wie czy był to dobry wybór, ponieważ nie będzie mu dane sprawdzić co by było, gdyby zadecydował inaczej. A to właśnie na tym opiera się jego byt. Wybory, decyzje, przemyślenia, za i przeciw, ciągłe zastanawianie się jak będzie lepiej, słowo, deklaracja, aż w końcu pytanie: czy na pewno dobrze zrobiłem?

Mówi się, że człowiek jest panem i władcą, a tak naprawdę to czas rozdaje karty. XXI wiek, nowa technologia, urządzenia, roboty, wydaje się, że człowiek panuje nad wszystkim. Jednak nie ma władzy nad czasem, który mija nieubłagalnie.  Przemijalność, z którą nie jest w stanie nic zrobić. Godzina za godziną, dzień za dniem, rok za rokiem, tak ucieka życie. Człowiek się rodzi, a za chwilę przychodzi po niego śmierć. Tak krótki czas, by zaistnieć, by się zrealizować, by spełnić marzenia i coś osiągnąć. Strach przed tym, że za parenaście lat pojawi się świadomość, że nic się nie zrobiło, że przespało się życie, które tak szybko mija. Dzieciństwo, dorosłość i starość, cykl, którego nie da się oszukać. Przedszkole, podstawówka, szkoła średnia, studia, praca. Zanim się obejrzy, pojawia się bagaż doświadczeń, a wraz z nim wiek. Młodość znika niczym mrugnięcie oka, pozostawiając po sobie tylko wspomnienia.

Szybko, szybciej, najszybciej jak się da, tak się żyje. Kariera, rozwój, pogoń za tym, co modne, trzeba być na czasie, studia, jedne, drugie, trzecie, praca, najlepiej od świtu do nocy. Chęć bycia jak najlepszym, chęć zdobycia jak najwięcej, do tego zmierza świat. I co z tego wszystkiego? Co to da? Dziś jesteśmy, jutro może nas nie być. Do człowieka dalej nie dociera, że jest kruchy, słaby, że jeśli nie pozostawi po sobie wspaniałej historii to nic po nim nie zostanie. Pamięć o człowieku trwa dopóki pamiętają o nim inni.

Pośpiech, pęd, tysiące spraw, biznes, stanowisko, a gdzie w tym wszystkim wartości? Gdzie w tym wszystkim czas na drugiego człowieka? Praca-dom, dom-praca, szkoła, zajęcia, awans i nieoczekiwanie ściana…. Pogrzeb, moment, w którym człowiek nagle się zatrzymuje. Pojawiają się refleksje, nostalgia, chwila, w której dochodzi do niego, że to wszystko jest tak ulotne… Okazuje się, że jednak da się zatrzymać, szkoda, że tak późno i, że tylko na chwilę. Cierpienie, łzy, pretensje, strata kogoś bliskiego, docenienie tego ile znaczył. Żył z nim, obcował na co dzień i nagle go nie ma i już nie będzie. Niespodziewanie okazuje się, że wali się świat, że ciężko będzie żyć dalej. A czy to nie jest spowodowane tym brakiem czasu? Ta gonitwa za karierą, która w danej chwili wydaje się najważniejsza…  ,,Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…’’, słowa ks. Jana Twardowskiego, wydawać by się mogło, że ten cytat, jeden z najpopularniejszych, się już znudził, że za często się pojawia. Jednak jak ważne są to słowa… Gdy nagle po kogoś bliskiego przychodzi śmierć pojawia się poczucie niesprawiedliwości, żal, zawsze mówi się, że to za wcześnie, że za szybko. Tak myśli się siedząc w kościele lub nad grobem, gdy jest już za późno, a wcześniej? A wcześniej nie było czasu, mijało się go w pośpiechu, nie zawsze pewnie nawet zwracając uwagę.

Cierpienie czy szczęście? Uśmiech czy łzy? Carpe diem czy okrutny los? Każdy ma do przejścia inną ścieżkę, jedno jest pewne, nie ma odwrotu. Różny jest także dystans, nie na wszystkich czeka długa wędrówka. Człowiek zasypia, nie wiedząc czy to nie jest jego ostatnia noc. Należy więc żyć tak, by coś po sobie zostawić.

Zatrzymajmy się, zastanówmy co tak naprawdę jest ważne. Mamy jedno życie, które daje nam szansę wpisania się w karty historii. Przejdźmy tą drogę z godnością, z podniesioną głową, dumni z tego, że dostaliśmy taką możliwość. Żyjmy tak, by pod koniec życia nie mieć sobie nic do zarzucenia. Byśmy odchodzili ze świadomością, że wiele osiągnęliśmy, a przede wszystkim zyskaliśmy mądrość. Żyjmy tak, by nie brakło nam czasu, tak, że gdy trzeba będzie żegnać się z tym światem będziemy pewni, że zrobiliśmy wszystko, co do nas należało.