Opowiadanie

Zniewoleni sztuką

On był wyjątkowy. Robił zdjęcia analogiem. Wiesz, mało kto teraz to potrafi. W skupieniu uchwycić moment. I właśnie! Tak zrobić, żeby coś z tego wyszło. Żeby nie plama czy zruszona twarz, ale uśmiech, ale błysk w oku. Ale uniesiony nieznacznie kącik warg, zapatrzone jakoś tak tajemniczo spojrzenie, zakochanie… Choć nie, tak o miłości to ciężko aparatem. To lepiej słowem, w piosence albo wierszu. Choć on i to potrafił. Potrafił tę miłość tym aparatem uwiecznić. Tak dobrze, lepiej niż inni. On kochał na pewno. Tę kobietę, co to zawsze z nim. Zawsze koło jego boku z tym nieobecnym spojrzeniem. Żebyś ty widział, jak ona wychodziła na tych zdjęciach! Nigdy więcej nie widziałam tak pięknej kobiety. Niebanalnie pięknej. Bo wiadomo. Piękna twarz, piękne włosy, piękne ciało, ale żebyś ty widział te jej oczy. Jak u kota. Ciemne i głębokie. Błyszczące. I jak wpatrywały się w ciebie z tych zdjęć, to już sam nie wiedziałeś, kto kogo ogląda. Ona chyba. Ona zawsze oglądała.

Raz też pozowałam do takiego zdjęcia. Patrzysz w ciemny obiektyw i nie wiesz. I po wszystkim dalej nie wiesz. Bo zdjęcie ukryte gdzieś w tym małym urządzeniu. Pomieści ono tyle twarzy, tyle chwil. A takie małe, takie niepozorne. I trzeba czekać. Nie ma tak od razu, jak to by się chciało. Cierpliwości! Zdaje się krzyczeć wszechświat. Nie na raz, nie tak prędko. Uśmiech potrzebuje czasu, by rozkwitnąć, by wydobyć się na powierzchnię. Delikatna twarz nie może tak brutalnie, z siłą kolorów, po prostu rozbłysnąć. Daj jej czas. Niech odpocznie zaklęta i pozornie zniewolona, zanim wścibskie oczy wlepią się w nią tylko po to, by, zaraz zapomniana, podzieliła los innych twarzy na dnie zakurzonej szuflady.

On miał cierpliwość. Wiedziałam to od momentu, gdy go poznałam. I ona też. Ona też miała jej wiele. Dlatego chyba razem było im tak dobrze. Wolno wlekli się przez życie. Nie oczekując na nic. Może tylko trochę na te zdjęcia, które trzymały ich w szachu. Bo to było oczywiste, że to oni są im poddani, nie na odwrót. Tak to już jest ze sztuką. Z artyzmem. To zniewala, ale czyni wyjątkowym.

Studentka Uniwersytetu Rzeszowskiego na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Uwielbiam kwiaty, dobrą muzykę, koty i domowe wypieki. Piszę, by dzielić się moim światem i wrażliwością.