„Król” – plagiat „Przemienienia”?

Szczepan Twardoch to jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy tworzących w języku polskim. Otrzymał wiele znaczących nagród, w tym Nagrodę Czytelników Literackiej Nagrody Nike, Paszport Polityki i Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, odniósł też znaczący sukces komercyjny, a jego głos wybrzmiewa również poza granicami Polski, o czym świadczą liczne przekłady jego prozy.

Wydawać by się mogło, że nie ma skazy, która w sposób realny mogłaby podważyć status i powagę pilchowickiego prozaika. A jednak, w 2018 roku Jerzy Haszczyński opublikował w „Plusie Minusie” (dodatku do „Rzeczpospolitej”) artykuł „Król” Twardocha? Gdzieś to już czytałem, w którym dowodził, że ów bestseller to w rzeczywistości plagiat książki Aniołowie umierają od naszych ran mało znanego w Polsce algierskiego pisarza Yasminy Khadry. Autor demaskatorskiego artykułu przedstawił w nim szereg podobieństw łączących obie powieści, twierdząc, że jest ich zbyt wiele, a ich natura zbyt specyficzna, aby mogła być przypadkowa. Akcja obu książek rozgrywa się w latach trzydziestych (przede wszystkim w roku 1937), ich bohaterami są bokserzy wywodzący się z gangsterskiego półświatka. Są przedstawicielami mniejszości etnicznych, pozostają też w związku romantycznym z bezpłodnymi prostytutkami. Twardoch po przeczytaniu książki, od której zaczęła się afera, odpowiedział na oskarżenia Haszczyńskiego felietonem o ironicznym tytule Pszypadek? Nie sondze, gdzie obalił sporo jego zarzutów, zarzucając mu niedokładną lekturę. Wskazał też na szereg różnic dzielących oba dzieła, a przy okazji zwrócił uwagę na fakt, że wiele wątków składających się na fabułę Króla pojawiało się już w literaturze i filmie, a to dlatego, że pasują do konwencji kryminału, w tym również tego z gatunku noir.

Fot. Haszczyński wierzy, że Twardoch splagiatował powieść Khadry

Czy to wystarczy, by wierzyć w uczciwość pisarza? Faktem jest, że wedle informacji podanej na końcu książki, Król powstawał od kwietnia 2015 roku do czerwca 2016. Aniołowie umierają od naszych ran miało swoją polską premierę we wrześniu 2015. Na Youtube można z kolei znaleźć krótki film opublikowany 5 października 2015 roku pt. Nad czym teraz pracuje Szczepan Twardoch? z taką wypowiedzią pisarza:

Pracuję teraz nad powieścią pod tytułem Kum Kaplica i będzie to powieść, której akcja dzieje się pod sam koniec lat trzydziestych w Warszawie, w środowisku bokserów i gangsterów, ale część akcji dzieje się również w latach siedemdziesiątych w Tel-Awiwie, a ponieważ książka się pisze, no to Bóg jeden raczy wiedzieć, gdzie się jeszcze akcja i kiedy będzie działa.

Kluczowy w tej wypowiedzi jest tytuł roboczy powstającej wówczas książki. Kum Kaplica to drugoplanowy bohater Króla, swoisty mentor głównego bohatera Jakuba Szapiry oraz faktyczny król przestępczego półświatka, którego Szapiro chciałby kiedyś zastąpić. Należy domniemywać, że w tamtym momencie to właśnie Kaplica miał być głównym bohaterem powieści, a Szapiro, jeśli w ogóle jego postać istniała już w głowie pisarza, kimś mniej ważnym. Przykuwa uwagę również informacja o tym, że akcja powieści będzie osadzona m.in. w Tel-Awiwie w latach siedemdziesiątych, co jak wiadomo, ostatecznie nie miało miejsca. Oznacza to, że między październikiem a czerwcem pisarz radykalnie zmienił kształt powstającej książki, co w kontekście oskarżeń Haszczyńskiego wywołuje pytanie: dlaczego?

Fot. Powieść „Król” ukazała się w październiku 2016 roku

Tutaj pojawiają się dwie możliwości.

Pierwsza: Haszczyński miał rację, Twardoch przypadkiem trafił na książkę Khadry i wychodząc z założenia, że nikt się nie zorientuje, skopiował niektóre wątki, implementując je do Króla i nadając w ten sposób właściwy kształt swojej powieści.

Druga, o której nikt dotąd nie wspominał, a która wydaje mi się daleko bardziej prawdopodobna, brzmi tak: zimą 2015/2016 pisarz dociera do ściany, opowieść mu się nie klei, ma poczucie, że to, co dotąd napisał, w żaden sposób go nie satysfakcjonuje. Strapiony spogląda na półkę ze swoimi książkami, wodzi wzrokiem po tytułach, aż nagle, jak grom z jasnego nieba, przychodzi olśnienie.

„Oczywiście! Przecież rdzeń historii od dawna mam! Wystarczy opowiedzieć ją jeszcze raz, tylko lepiej!” – pomyślał być może zachwycony Twardoch, po czym prędko wziął do ręki białą książkę z biretem na okładce i zaczął ją kartkować. W kolejnych dniach praca rozgorzała na nowo, a jej efektem stał się znany wszystkim bestseller. Książką, która mogła spowodować przełom w pisaniu Króla, było Przemienienie, sensacyjna powieść Twardocha z 2008 roku, poświęcona esbekom rozpracowującym księży w latach 80.

Twórczość śląskiego pisarza ma to do siebie, że gdyby jej poszczególne części składowe umieścić na spirali, prędko odkrylibyśmy prawidłowość polegającą na powracaniu do starych pomysłów i ponownym ich wykorzystywaniu w późniejszych książkach. Wieczny Grunwald bazował na pomyśle zawieszenia głównego bohatera w pętli czasowej, co powodowało jego nieustanne odradzanie się w czasach niepokojów i wojen, dokładnie tak, jak działo się z bohaterem opowiadania Otchłań z debiutanckiego zbioru opowiadań Twardocha pt. Obłęd rotmistrza von Egern.  Historię swojego pradziadka z czasów powstań śląskich wykorzystał aż trzykrotnie: raz w drukowanym w „Lampie” opowiadaniu Prawdziwa historia z 2008 roku, następnie, w najbardziej rozbudowanej formie, w powieści Drach i wreszcie w wywiadzie rzece z Mammedem Khalidowem pt. Lepiej byś tam umarł.

Żartobliwą ornamentacją tekstu Haszczyńskiego było liczenie zbieżności między Królem a Aniołami umierającymi od naszych ran na podobieństwo sędziego liczącego powalonego na deski boksera. Ja z kolei oszczędzę Czytelniczce taniego efekciarstwa i zwyczajnie w punktach wymienię, co łączy Przemienienie z osiem lat późniejszym Królem:

  1. Główni bohaterowie (Antoni Szarzyński w Przemienieniu i Jakub Szapiro w Królu) to sieroty, których mentorami stali się mężczyźni potężni w swoich środowiskach (pułkownik Drzewiecki z przedstawianego jako semimafijne SB w Przemienieniu, Kum Kaplica i jego szajka w Królu)
  2. W obu książkach fabułę poznajemy za sprawą głównego bohatera, który po latach opowiada o swoim życiu (w Królu narratorem jest 88-letni popadający w szaleństwo Szapiro, który spisuje swoje życie na maszynie do pisania, natomiast w Przemienieniu policjanci znajdują przy ciele martwego księdza dyktafon, na którym znajduje się nagranie jego rozmowy z Szarzyńskim, w której bohater opowiada mu o okresie, gdy pracował w SB)
  3. Zarówno Szarzyński jak i Szapiro posiadają luksusowe samochody i modne, wysokiej jakości ubrania, wyróżniające ich na tle innych ludzi. Są przystojni i dobrze zbudowani (co stwierdzają z satysfakcją, oglądając swoje nagie ciała w lustrze – to akurat stale powracający motyw w książkach Twardocha), cieszą się też powodzeniem u kobiet. Cechuje ich bezwzględność i brak oporów przed stosowaniem przemocy
  4. Obaj wchodzą w relację romantyczną z prostytutką
  5. Osią fabuły obu książek staje się od pewnego momentu spisek polityczny, z którego uczestnikami ścierają się główni bohaterowie
  6. Istotnym wątkiem fabuły w obu przypadkach jest prześladowanie określonej grupy społecznej (w Przemienieniu są to księża, na których zbierano tzw. kompromaty, by posłużyć się nimi przy nakłanianiu do współpracy z komunistami, natomiast w Królu są to Żydzi zmagający się z narastającą falą antysemityzmu)
Fot. „Przemienienie” można rozpatrywać jako pierwszą próbę stworzenia tego, co później przybrało formę „Króla”

Sądzę, że powyższe fakty wystarczą, by uznać Przemienienie za – wprawdzie osadzoną w innych realiach, ale jednak – prefigurację Króla, bazującą na konkretnym rdzeniu fabularnym. Byłoby głęboką niesprawiedliwością napisać, że Twardoch dokonał autoplagiatu, wszak Król jest bogatszy o interesujące postaci kobiece (w Przemienieniu pełnią de facto funkcję ozdobnika, zabawki w piaskownicy dużych chłopców), zaś Jakubowi Szapirze nadano głębię charakterologiczną i tożsamościową, której brakuje Antoniemu Szarzyńskiemu, tym niemniej pokrewieństwo łączące obie powieści jest aż nadto widoczne.

Przemienienie to jedyna książka Twardocha z wczesnego okresu jego twórczości (za cezurę przyjmuje się rok 2010 i wydanie Wiecznego Grunwaldu), która pozostaje w regularnej sprzedaży. Z tej racji zachęcam do lektury porównawczej i zestawienia jej z Królem, tak jak ja to zrobiłem. Koniec końców niemożliwe jest udowodnienie, że autor świadomie zdecydował się na wykorzystanie rdzenia fabularnego swojej starej powieści. Poszukiwanie takich tropów jest jednak obowiązkiem literaturoznawcy, a przy okazji sprawia wiele frajdy.

Nie jest to zresztą jedyny przypadek w twórczości Szczepana Twardocha, gdzie analiza porównawcza mogłaby zaowocować ciekawymi wnioskami. Pokorę łączy z powieścią Berlin Alexanderplatz Alfreda Döblina daleko więcej niż okładka. To jednak materiał na osobny tekst.

 

 

Fotografia Szczepana Twardocha: Zuza Krajewska