Komentarz,  Relacja

Lokalny bohater. Formuła pod Lupą |4|

Zmagania w słonecznej Japonii za nami! Kierowcy dostarczyli kibicom emocji. Po raz pierwszy w tym sezonie na torze pojawiła się czerwona flaga, a fani Red Bulla, po dwutygodniowej przerwie, znów mają okazję do radości.

Strategia na ten wyścig była u kierowców różna, aż 8 wystartowało na miękkiej mieszance. Suzuka to tor, na którym trudno wykonać manewr wyprzedania, więc najszybsze ogumienie było ryzykownym posunięciem.

Wyścig zaczął się od walki po samym starcie, czego konsekwencją stała się kolizja Alexa AlbonaDaniela Riccardo w 3. zakręcie. Obaj kierowcy rozbili swój bolid na tyle, że nie było dla nich żadnej szansy na kontynuowanie wyścigu. Na torze w mgnieniu oka pojawiły się czerwone flagi, co oznaczało, że kierowcy udadzą się do pit stopu, a wyścig zostaje przerwany. Uderzenie było naprawdę mocne, co spowodowało duże uszkodzenia bolidu jak i band. Wymagały one natychmiastowej naprawy, aby były bezpieczne, gdyby ktokolwiek jeszcze miałby wypaść z toru w tym zakręcie.

Fot. materiały własne/Viaplay

Zespoły, dzięki czerwonej fladze, miały możliwość zmiany opon, otrzymując darmowy pit stop, na który nie stracą czasu. Restart wyścigu odbywał się z pól startowych. Czołówka się nie zmieniła, oba Red Bulle na czele przed ubiegłotygodniowym zwycięzcą Sainzem.

Kolejnym etapem w wyścigu były zjazdy do pit stopów, szczególnie tych kierowców, którzy nie zdecydowali się na zmianę po kolizji na 1. okrążeniu. Na zbyt duże wibracje samochodu narzekał George Russel. Lider wyścigu Max Verstappen zjechał na 17. okrążeniu, więc okazja na wielkiego szlema przepadła, gdyż liderem został Leclerc. Okrążenie 14. było ostatnim dla Guanyu Zhou. W jego samochodzie odmówiła posłuszeństwa odmówiła posłuszeństwa i Chińczyk został zmuszony do wycofania się z wyścigu. Później Sainz poradził sobie z Hamiltonem, a na czele Max odzyskał prowadzenie, objeżdżając z łatwością Leclerca.

Na bardzo dobrym 11. miejscu jechał lokalny bohater Yuki Tsunoda, dla którego otworzyła się szansa na punkty w domowym wyścigu. Na pochwałę zasługują mechanicy zespołu RB, dzięki którym podczas zjadu Japończyk wyprzedził aż 4 kierowców, którzy w tym samym czasie zjechali po nowe ogumienie. Sam kierowca był pod wrażeniem pracy mechaników, kwitując zjazd słowami:

„Top job guys, top.”

Podczas kolejnych zjazdów stawka często mieszała się, jednak zespół Alpine wciąż znajdował się poza punktowaną 10, do czego przyzwyczaili już w tym sezonie.

Fot. materiały własne/Viaplay

W czołówce, poza Verstappenem, często kierowcy zamieniali się pozycjami z powodu zjazdów, ale również dzięki manewrom wyprzedzania. Dokładnie tak stało się na 36. okrążeniu, gdy Sergio Perez wyprzedził Leclerca i awansował miejsce wyżej. Kolejne problemy z Haasami miał Tsunoda, gdy próbując wyprzedzić Hulkenberga, ten bronił się nie do końca przepisowo, jednak ostatecznie Japończyk zdołał znaleźć się przed Niemcem. Myślę, że zachowanie kierowców Haasa powinno zostać ukarane bardziej dotkliwie, gdyż to już kolejny raz, gdy powtarza się sytuacja wężykowania na prostej i niedozwolonej obrony.

Gdy wydawało się, że nic już się w wyścigu nie wydarzy, zapaliły się żółte flagi. Logan Sargeant, który powrócił do rywalizacji po nieobecności w Australii, zblokował koła i znalazł się poza torem. Na szczęście dla Williamsa, który miał już tylko jednego kierowcę w wyścigu, nie uszkodził on bolidu, ale jedynie go mocno wybrudził i wrócił na tor kontynuować rywalizację.

W końcówce wyścigu, w środku stawki, powtórka sprzed 2 tygodni — walka AlonsoRussela, do której włączył się też Piastri. Między kierowcami McLarena i Mercedesa doszło do starcia w szykanie na końcu okrążenia. Australijczyk, który nie zmieścił się w torze, zmuszony był do ścięcia szykany, dzięki czemu obronił swoje miejsce. Sędziowie jednak w tej sytuacji nie skupili się na potencjalnym zyskaniu przewagi poza torem Piastriego, ale na braku miejsca pozostawionego przez Russela dla rywala.

Fot. materiały własne/Viaplay

Na czele Red Bulle dojechały bez problemu na dwóch pierwszych miejscach. Verstappen osiągnął swoje 57. zwycięstwo w karierze. Najniższy stopień podium dla Carlosa Sainza, dla którego to drugie pudło z rzędu. Dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie, również dla zwycięzcy, a tytuł kierowcy dnia od kibiców otrzymał Leclerc. Warto jednak zwrócić uwagę na 10. na mecie Tsunodę. Punkty w domowym wyścigu, po trudnej walce na torze, dobrej pracy zespołu to duży sukces kierowcy i całego teamu. Tym bardziej na pochwałę zasługuje to, że Yuki do mety dojechał jako jedyny kierowca RB, co musiało się wiązać z presją oczekiwań i punktów. Jeżeli chodzi o Mercedesa, ciężko patrzy mi się, jak potęga Formuły 1 upada coraz niżej. Miejsca 7. i 9. to słaby wynik, który pokazuje jak ciężko Mercedesowi utrzymać się blisko czołówki.

Kierowcy pozostają w Azji. Za 2 tygodnie (19-21.04) zmagania odbywać się będą w Chinach. Po raz pierwszy w tym sezonie w sobotę kierowcy pojadą Sprint poprzedzony piątkowymi kwalifikacjami. Niedzielny wyścig o GP Chin rozpocznie się o godzinie 9.00 czasu polskiego.

Student 1 roku dziennikarstwa. Fan sportu, głównie piłki nożnej i formuły 1. Dziennikarstwo głównie sportowe jest jego pasją, jednak żadnych tematów się nie boi.