Artykuł,  Felieton

Magiczny miesiąc

Pierwsze płatki śniegu, które powoli opadają na ziemię po której jeszcze przed chwilą przechadzała się jesień. Biały puch, który spada na świat i w mgnieniu oka sprawia, że żyjemy jak w bajce. Zaśnieżone domy, drzewa, drogi, pojawiające się bałwany i dzieci z sankami. Grudzień – magiczny miesiąc, który wciela nas w role baśniowych bohaterów. Miesiąc pełen nadziei, radości, ale także zadumy  i refleksji. Czas cudów i spełniających się marzeń. Już pierwszy dzień grudnia sprawia, że odczuwamy urok zbliżających się świąt. Świąteczna gorączka, która ogarnia cały świat, zakupy, tłumy w sklepach i niewyobrażalne kolejki. Trzeba ubrać choinkę, zawiesić światełka, zapakować prezenty, no i oczywiście upiec pierniki…

Magia świąt mająca potężną moc zjednywania ludzi. Pomimo kłótni wyciągamy rękę do drugiej osoby. Otwieramy nasze serca, przepraszamy i przebaczamy. Dociera do nas, że sprzeczki nie mają sensu, nie ma na nie czasu. W te niezwykłe dni stajemy się przyjaciółmi nawet własnych wrogów. Dlaczego? Bo przecież są święta…

Cały świat się nagle zmienia, inaczej patrzymy na to, co codzienne i szare. Grudzień przenosi nas w całkiem inną rzeczywistość, sprawia, że pojawia się nadzieja, radość i znowu możemy poczuć się jak dzieci, dostając prezent od Świętego Mikołaja. Choć na chwilę zapominamy o problemach, praca, szkoła, studia, choć przez moment możemy nie myśleć o zadaniach, sprawdzianach czy zbliżającej się sesji. Tego typu obowiązki zostawiamy za progiem naszego rodzinnego domu.

Ding dong, dzwonek do drzwi, ktoś przyszedł… Zjeżdżamy się z różnych stron Polski, a czasem nawet świata. Przyjeżdżamy, aby spędzić ten najważniejszy czas w roku z naszymi najbliższymi. Witani zawsze szerokim uśmiechem i licznymi pocałunkami.

Wieczór wigilijny, który spędzamy z opłatkiem w ręku życząc najbliższym wszystkiego co najlepsze. Moment, na który czekamy cały rok, patrzymy w oczy tym, których tak kochamy, z radością możemy życzyć im zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń. Czerwony barszcz z uszkami, kolędy i mnóstwo uśmiechu, nadzieja na to, że tak będzie już co roku. Wiara w to, że w tym samym gronie spotkamy się na kolejnej Wigilii. Nieraz wspominamy tych, którzy jeszcze nie tak dawno zasiadali z nami przy stole, pojawia się wzruszenie, czasem łzy, a przecież oni zawsze są z nami w naszym sercu. „Odeszli po to, by żyć i tym razem będą żyć wiecznie”, mimo tej świadomości bardzo za nimi tęsknimy i wolelibyśmy, aby łamali się z nami opłatkiem w tę magiczną noc. Refleksja, która uświadamia nam, jak mało czasu dostajemy, by poświęcić go drugiej osobie, która nieraz zbyt wcześnie opuszcza wigilijny stół.

Podczas tej niezwykłej nocy, gdy na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka, nikt nie może być sam. Nie bez powodu, zawsze przy stole pozostaje puste miejsce. Może się zdarzyć, że ktoś zapuka do naszych drzwi, ktoś komu będzie brakować rodzinnego ciepła. Dzielmy się nim, dzielmy się radością, nadzieją i uśmiechem. Darzmy ludzi tym co najlepsze i sami dążmy do tego, aby stawać się lepszymi ludźmi.

Boże Narodzenie – niesamowity czas przepełniony magią. Klimat, który towarzyszy nam tylko raz w roku. Piękne choinki, prezenty, ozdoby, światełka, no i Kevin, bez którego przecież nie ma świąt. Zapach pieczonych pierników, wspólne nakrywanie do stołu, padający za oknem śnieg i ludzie mijający się na ulicy, życząc sobie nawzajem „Wesołych świąt!”.