Opinia

Podwójne standardy w odniesieniu do płci

Ostatnia dyskusja w moim prywatnym gronie zainspirowała mnie do szerszego rozwinięcia pojęcia „podwójnych standardów”. Temat ten na pierwszy rzut oka nie wywołuje zbyt wielu emocji wśród zainteresowanych, myślałam podobnie. Podjęcie go jednak w przypadkowej rozmowie pokazało mi, że zdania na ten temat są odmienne. Osobiście przyjmuję podstawę jakoby podwójne standardy były zjawiskiem skrajnie szkodliwym dla społeczeństwa. Spotkałam się z ogromnym niezrozumieniem ze strony osób reprezentujących odmienne zdanie. Po głębszej analizie tematu wśród bliskich czy przypadkowych osób w Internecie doszłam do wniosku, że temat ten jest bardzo ważny i wart poruszenia.

Podwójny standard według definicji znalezionej w Internecie to stosowanie różnych zasad w sytuacjach, które są z zasady identyczne. Podwójny standard jest często używany do opisania przewagi, która jest przyznawana jednej stronie nad drugą. Powstaje, gdy co najmniej dwie osoby, okoliczności lub zdarzenia są traktowane inaczej, podczas gdy powinny być traktowane w ten sam sposób. W jaki więc sposób w życiu codziennym dostrzegamy podwójne standardy w kwestii płci? A więc najczęściej poruszana kwestia w tym kontekście to ocena życia seksualnego obu płci. Kto z nas nie spotkał się z określeniem, że kobieta posiadająca bogate życie seksualne to „kobieta lekkich obyczajów”, a mężczyzna będący na tym samym poziomie doświadczenia seksualnego to atrakcyjny potencjalny partner? Analiza obu takich samych zjawisk wywołuje zupełnie skrajne emocje. Warto zastanowić się, dlaczego tak się dzieje. Osobiście uważam, że to w głównej mierze wina patriarchatu, w otoczeniu którego dane nam było tworzyć świat. Rok 1918 przyniósł wiele zmian, kobiety zyskały prawa wyborcze i przywilej swobodniejszego wypowiadania się w przestrzeni publicznej. Jednak mentalność, w której dane nam było tworzyć społeczne zasady nigdy tak naprawdę nie zniknie do końca z naszych głów. Kobiety od zawsze przedstawiane są jako delikatne, urocze, potrzebujące stałej opieki mężczyzny istoty. Płeć męska natomiast kreowana jest na tę silniejszą, zaradniejszą i bardziej niezależną. Nie podważam oczywiście w tym momencie biologicznej kwestii, która mówi o tym, że mężczyźni są silniejszą płcią. Mam na myśli to, że siła jest tutaj przypisywana do każdej kwestii, nie tylko fizycznej. Z tego też powodu kobiety, które prowadzą bogatsze życie seksualne są postrzegane jako nieczyste, natomiast mężczyźni jako doświadczeni. Podwójny standard zachodzi także w temacie „łez”. Łzy to naturalna reakcja biologiczna wywołana przez różne bodźce – smutek, szczęście, strach, zmęczenie. Historia naszego gatunku potoczyła się w taki sposób, że łzy zostały przypisane jedynie kobietom. To właśnie one w przestrzeni publicznej są postrzegane jako pasujące do obrazu płaczu. Mężczyźni od najmłodszych lat słyszą ciągle tylko „nie płacz bądź mężczyzną”, „chłopaki nie płaczą”, „nie zachowuj się jak baba”, „taki duży, a płacze jak dziewczynka”. Powoduje to kształtujący się w nich od najmłodszych lat wstyd przez łzami. Podobnie te dwie sytuacje są postrzegane przez społeczeństwo. Płacząca kobieta dostanie wsparcie, zainteresowanie i miłe słowa, natomiast płaczący mężczyzna w większości przypadków zostanie obdarzony dziwnym bądź zażenowanym spojrzeniem. Następstwem tych szkodliwych spojrzeń jest statystyka samobójstw. Większość udanych samobójstw w naszym kraju podejmowane są przez mężczyzn. Uważam, że jest to skutek społecznego nakazu tłumienia emocji i ciągle słyszalnego zdania „weź się w garść, masz na głowie rodzinę i pracę”. W taki sposób mężczyźni czują ciężar i obowiązek stałej opieki nad każdym, tylko nie nad sobą. Sprawia to, że wstydzą się podejmować leczenia psychiatrycznego, ponieważ boją się oczywistej oceny czy podważenia ich męskości. A jak wygląda kwestia ojcostwa i macierzyństwa? Uważam, że tutaj cierpią obydwie płcie. Kobieta w czasie rozmów o pracę pytania jest czy planuje zakładać rodzinę. Pomimo tego, że owe pytanie jest nie na miejscu, to pada bardzo często. W takiej sytuacji dużo większe szansę na uzyskanie wysokiego stanowiska posiada młody mężczyzna niż młoda kobieta. Strach pracodawców przed ciążą potencjalnej pracownicy sprawia, że lepiej w ich oczach wypada mężczyzna. A co w momencie, w którym mężczyzna postanowi założyć rodzinę? No właśnie, mężczyźni w przestrzeni publicznej są postrzegani raczej jako pomocnicy wychowania, a nie rodzice. Stereotyp przedstawia kobietę, jako „matkę na pełen etat”, natomiast ojca jako pomocnika stojącego raczej z tyłu, który czasem zostanie z dzieckiem czy je nakarmi. Sprawia to, że wymaga się od matek pełnego zaangażowania do wychowania dziecka i jej zmęczenie, niechęć czy praktyki rodzicielskie są jawnie krytykowane. Natomiast ojca, który sprawuję stałą opiekę nad dzieckiem postrzega się jako ewenement, choć pomimo być to całkowicie zwyczajne. Chciałabym także przedstawić wizje zainteresowań płci. W momencie, w którym mężczyzna interesuję się postrzeganymi przez społeczeństwo „damskimi zainteresowaniami” takimi jak makijaż, moda czy nawet poezja, często jest szykanowany, podważana jest jego męskość. Zupełnie inna reakcja następuje w momencie, w którym to kobieta na co dzień swój wolny czas poświęca męskim aktywnościom, takim jak motoryzacja, mechanika czy sport. Postrzegana jest wtedy jako odstająca w pozytywny sposób od innych kobiet, które na co dzień oddają się bardziej damskim czynnościom.

Dlaczego więc podwójne standardy nie są wszem i wobec krytykowane oraz postrzegane jako negatywna cecha naszego otoczenia? Usłyszałam opinię, że są one potrzebne oraz że nie da się ich pozbyć, że jest to naturalna część rozwoju. Nie uważam tak, osobiście śmiało głoszę, że podwójne standardy to jedno z najbardziej szkodliwych ludzkich zachowań. Tworzy toksyczne podziały, ogranicza oraz doprowadza do sytuacji, które nie powinny mieć miejsca w żadnym rozwiniętym kraju, a nawet w krajach mniej rozwiniętych. Uważam, że odpowiednia edukacja jest w stanie chociaż w znaczącym stopniu pozbawić nasze społeczeństwo tego szkodliwego schematu. Odpowiednie wychowanie, głośne poruszanie tego tematu w przystosowanych do tego placówkach oraz doinformowanie osób, które nie zdają sobie sprawy ze skali problemu jest jak najbardziej odpowiednie. Zawsze usłyszymy w takiej sytuacji o wolności słowa, która owszem istnieje, ale czasami przynosi więcej problemów niż korzyści.