Artykuł

Jak celebrować Dzień Dziecka bez względu na wiek?

Minął 1 czerwca, a co za tym idzie również Dzień Dziecka. To dość zaskakujące, że ten dzień obchodzony jest dopiero od 70 lat. Oficjalnie do kalendarza trafił w 1954 roku. W tym samym roku wystosowano apel mający na celu stworzenie mechanizmów, które zapewnią pokój na świecie w przyszłości. Ale co ma z tym wspólnego Dzień Dziecka? Otóż to, że jednym z postulatów tego apelu było zapewnienie rozwoju i bezpieczeństwa dzieciom na świecie. W 1954 roku powstała również Deklaracja Praw Dziecka, a jej celem było rozprzestrzenianie ideałów w stosunku do przyszłości życia dzieci. Święto to w kolejnych latach stało się bardzo popularne ze względu na swoje przesłanie, przez co obchodzą go prawie wszystkie kraje.

Daty obchodzenia Dnia Dziecka różnią się na tle innych państw. Spowodowane było to tym, że umownie, każde z państw miało wybrać sobie swoją datę, aby była ona kompatybilna z aspektem historycznym albo kulturowym związanym właśnie z dziećmi. W większości krajów święto to przypadało na 20 listopada, inaczej sytuacja miała się w Polsce.
Początkowo obchodzone święto Dnia Dziecka związane było z Kościołem Katolickim. Pierwsze z nich zostało odnotowane we wrześniu 1929 roku i odbywało się w szkole w postaci lekcji, na których wystawiane były przedstawienia, a sama atmosfera miała pełny humoru charakter. Co ważne, lekcje odbywały się w obecności rodziców dzieci.

Wrześniowy termin uległ zmianie po 1952 roku, wtedy jego następczynią okazała się data 1 czerwca. Działo się to tak, ze względu na decyzję panującego na terenach Polski ówcześnie ustroju socjalistycznego.

Dzisiaj dzieci w swoje święto dostają prezenty, natomiast szkoły organizują dla nich wszelkiego rodzaju atrakcje. Nie każdy z nas ma dzieci, lecz każdy z nas był dzieckiem. Warto, więc taki dzień spędzić nieco inaczej niż pozostałe.

1. Więcej się uśmiechaj

Zbyt banalne, prawda? Nic bardziej mylnego. Dorośli uwikłani w ciągły pęd życia są bombardowani ciągłymi problemami. Ciężko się od tego uwolnić, ciężko również zdystansować. Nic dziwnego, że uśmiech już tak często nie gości na naszych twarzach w porównaniu z beztroskim uśmiechem dzieci. Oczywiście nie można bagatelizować przeszłości dzisiejszych dorosłych, lecz czy życie nie wydawało się piękniejsze, gdy kolorowane było uśmiechem od ucha do ucha? Być może wiecznie zestresowany organizm właśnie tego potrzebuje –  dostarczenia organizmowi serotoniny, która wydziela się podczas tej czynności. Uśmiechajmy się!

2. Obejrzyj ulubioną bajkę

Brzmi to jak powrót do przeszłości. Myślę, że każdy z nas miał w dzieciństwie swoją ulubioną bajkę, do której wracał przerażająco często, znając większość dialogów wypowiedzianych na ekranie. Może warto wrócić do tej historii, która oczarowała Ciebie w dzieciństwie, aby się rozluźnić i zrelaksować, poukładać myśli lub wręcz przeciwnie – zostawić wszystko „za drzwiami” przycisku start na pilocie lub komputerze. Dla tych co z kolei myślą, że oglądanie bajek nie jest dla dorosłych, zachęcam do ich obejrzenia chociażby z powodu sprawdzenia czy wciąż coś podoba nam się w bajce i jak bardzo zmienił nam się gust filmowy od tego czasu. A podejrzewam, że w wielu przypadkach bardzo.

3. Cieszmy się z małych rzeczy

Można by wrócić pamięcią do rzeczy, które z perspektywy dorosłego nie miałyby zbyt dużej wartości, a które powodują u dzieci radość. Pierwszą naszą myślą byłyby zapewne lalki, samochody, figurki, piłki, balony…. Można by zliczać bez końca. Owszem, to ważna część dziecięcego życia, lecz czy tylko z tego dzieci czerpały swoją radość? Niekiedy znaleziony na drodze kwiatek lub zbudowany z piasku zamek wywołują u dzieci ten sam entuzjazm co dostanie drogiego prezentu. No właśnie, to się nazywa cieszyć z małych rzeczy bez względu na cenę. Warto wcielić to w swoje życie. Oczywiście nie chodzi tutaj o szukanie czterolistnej koniczyny (chociaż i mi czasem się to zdarza), czy zrezygnowanie z kosztownej rzeczy, którą mieliście zamiar od dawna kupić, a cieszenie się z małych podarunków, które mogą wydawać się trywialne. Takim podarunkiem może być rozmowa, czas, chęć wysłuchania drugiej osoby, troska o nią czy już będąc w temacie – urwanie kwiatka lub kupienie borówek na targu. Cieszmy się z każdej, nawet najmniejszej rzeczy, a świat stanie się piękniejszy.

Istnieje oczywiście o wiele więcej czynności, które mogą przypominać o dzieciństwie. Każdy ma swoje wspomnienia, które warto pielęgnować. Myślę, że Dzień Dziecka będzie świetnym czasem, aby wykorzystać swoją pamięć i postarać się zrobić przynajmniej jedną rzecz, która również pomoże w pielęgnacji swojego wewnętrznego dziecka. Być może fajnym pomysłem na spędzenie wieczoru, będzie układanie puzzli popijając ze słomki kakao przy włączonej bajce gdzieś w tle. Albo spotkanie się ze znajomym z dzieciństwa, z którym zaplanujecie swój czas. Wszystkie chwyty są dozwolone, bo życie jest za krótkie, żeby zastanawiać się czy coś wypada lub nie.