Felieton,  Komentarz,  Opinia

Teraz „młode wilki”!

Resovia bardziej polska.

Resovia odmłodzona.

Resovia bez spektakularnych transferów zagranicznych gwiazd.

Resovia ponownie zwycięska?

 

W rzeszowskiej siatkówce nastąpiła niemała rewolucja. Po wielu latach pracy z ławką trenerską pożegnał się Andrzej Kowal. Z drużyny odeszli między innymi reprezentanci Polski: Fabian Drzyzga, Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek. Sezon 2016/2017 nie udał się Resoviakom. Pozostał niedosyt, bo kibice, przyzwyczajeni do medali, musieli przełknąć gorycz IV miejsca w lidze.

Nowym trenerem został Roberto Serniotti, prowadzący dotychczas niemiecki Berlin Recycling Volleys, z którym dotarł do Final Four Ligi Mistrzów. Włoch wraz z zarządem skompletował nową drużynę. Drużynę, jakiej dawno w Rzeszowie nie było. Tym razem obyło się bez głośnych transferów. Przybyli doświadczeni gracze: Jakub Jarosz, Łukasz Perłowski i Paweł Rusek. Drugą część nowych zawodników stanowi „młoda krew”. Śliwka, Depowski, Kędzierski to nazwiska na Podkarpaciu znane.

Cała kadra zespołu z Rzeszowa prezentuje się inaczej niż w poprzednich latach – przeważają Polacy. Co ciekawe, wiek aż 6 polskich zawodników waha się między 20 a 25 lat (w ubiegłym sezonie było ich tylko trzech). Dodając do tego 24-letniego Francuza, Thibaulta Rossarda, doskonale widać, jak odmłodzona jest to drużyna.

Czy takie odświeżenie było potrzebne? Moim zdaniem – jak najbardziej tak! Przez lata do Resovii przychodzili gracze z dużym międzynarodowym stażem. Niestety, nie zawsze spełniali pokładane w nich oczekiwania. Zastrzyk świeżości w postaci trenera i młodych zawodników był niezbędny. Jedynym problemem może być to, że Asseco Resovia jest klubem, który zawsze chce walczyć o najwyższe cele i ma niezwykle wymagających kibiców, a nieprzyzwyczajeni do grania pod dużą presją młodzi zawodnicy mogą nie udźwignąć tego ciężaru. Jednak trzon drużyny stanowić będzie doświadczona „wataha wilków” i nie sądzę, że trzeba się o nich bać. A to, czy będą jak pierwsza, kultowa już część filmu Jarosława Żamojdy, czy może raczej druga, mniej udana, czas i rozgrywki zweryfikują.

Studentka dziennikarstwa zakochana w twórczości Quentina Tarantino. Uwielbiam kino i popkulturę. Interesuje mnie sport - nie tylko pod względem rozrywkowym, ale i dziennikarskim.

Dodaj komentarz