Zderzenie dwóch światów w finale Ligi Mistrzów
Zakończyła się majówka, ale nie zakończyły się wielkie uczty. 7 i 8 maja byliśmy świadkami ogromnych emocji w obydwu półfinałach piłkarskiej Ligi Mistrzów. W pierwszym z nich Borussia Dortmund pokonała naszpikowane gwiazdami PSG 1:0 (2:0 dla BVB w dwumeczu), co spotkało się z ogromnym zadowoleniem wśród przeciwników klubów budowanych za wielkie (w tym przypadku katarskie) pieniądze. Drużyna, która nadal nie jest pewna udziału w przyszłorocznej edycji LM., ponieważ po 32 kolejkach Bundesligi zajmuje 5. miejsce w tabeli, niedające kwalifikacji do Champions League, zagra w finale z Realem Madryt – specjalistami od wygrywania w końcówkach. Do 88. minuty drugiego półfinału Bayern Monachium prowadził po golu Alphonso Daviesa, ale ostatnie dwa słowa należały do Realu. Bohaterem „Królewskich” został rezerwowy Joselu, który w samej końcówce meczu zdobył dublet.
Maszyna do bronienia i wygrywania
Fot. TVP Sport
Real w XXI wieku zdobył najbardziej prestiżowe europejskie trofeum 6 razy, ale wciąż mu mało. Podopieczni Carlo Ancelottiego w tym sezonie imponują w aspekcie defensywnym, co pokazał m.in. rewanżowy mecz ćwierćfinałowy z Manchesterem City, w którym właśnie przez imponującą grę w obronie „Królewskich” nie wykazał się Erling Haaland. Taki styl gry porównywany przez niektóre media do słynnego włoskiego „catenaccio” spowodował, że w obecnym (już zwycięskim) sezonie La Liga Real często kończył mecz z wynikiem 1:0. Budzi to skojarzenia z Barceloną za kadencji Ernesto Valverde, który wygrywał ligę właśnie defensywą. Sir Alex Ferguson powiedział kiedyś, że atakiem wygrywa się mecze, natomiast obroną zdobywa się trofea. Postawa Realu z obecnego sezonu jest potwierdzeniem słów legendarnego trenera.
Silna ławka to podstawa
Fot. dynamo.kiev.ua
Nieocenioną siłą Realu Madryt z pewnością są wciąż młode, ale uznane już gwiazdy światowego futbolu, takie jak m.in. Jude Bellingham, Vinicius Junior, Rodrygo Goes i Aurelien Tchouameni, którzy weszli w buty legendarnych już gwiazd Realu z poprzedniej dekady. Warto jednak pamiętać o wpływie rezerwowych graczy na drużynę. Przykładowo w ostatnim meczu z Bayernem 34-letniego Toniego Kroosa zastąpił w pewnym momencie 38-letni Luka Modrić. Wspomniani pomocnicy (których również można już zaliczyć do legend Realu) nie są już pierwszej piłkarskiej młodości, ale wprowadzeni na 20, 30 czy 40 minut meczu mogą wciąż zachwycać niekonwencjonalnymi zagraniami i pokonywać rywali doświadczeniem. W pierwszym składzie na rewanżowy mecz przeciwko Bayernowi Monachium pojawili się: Andrij Łunin, Nacho Fernandes i Antonio Ruediger, którzy przed sezonem byli traktowani jako członkowie drużyny B i zastępują obecnie odpowiednio: Thibauta Courtoisa, Davida Alabę i Edera Militao, czyli zawodników przez wiele miesięcy wyłączonych z gry przez kontuzje, a z ławki rezerwowych oprócz Modricia weszli: wspomniany wcześniej Militao, Brahim Diaz, Eduardo Camavinga i wreszcie Joselu. Każdy z wymienionych w tym akapicie graczy zajmuje ważne miejsce w Realu oraz w reprezentacji swojego kraju.
Przełamać niemoc wygrywania
Fot. Przegląd Sportowy Onet
O tyle, o ile obecność Realu Madryt w finale Ligi Mistrzów nikogo nie powinna zdziwić, popis Borussi Dortmund w tej edycji elitarnych europejskich rozgrywek jest już sporym zaskoczeniem. Należy jednak pamiętać, że jeszcze w zeszłym roku niemiecki klub miał do przejścia „grupę śmierci” z AC Milanem, PSG i Newcastle, a w fazie pucharowej rewelacyjne w tym sezonie ligowym PSV Eindhoven, doświadczonego Diego Simeone i jego Atletico Madryt oraz mistrza Francji, który dopiero co rozgromił Barcelonę na jej terenie. Triumf Marco Reusa (znakomitego piłkarza, któremu wiele planów pokrzyżowały kontuzje i który niedawno ogłosił, że po zakończeniu tego sezonu opuści klub po ponad 20 latach) i spółki nad Realem byłby z pewnością piękną historią, tym bardziej że dortmundczycy są bardzo głodni trofeów. Jasne, w ostatnich latach zdarzało im się wygrać Puchar albo Superpuchar Niemiec, ale w lidze nie wygrali od 2012 roku i musieli regularnie oglądać plecy Bayernu Monachium nawet w zeszłym sezonie, gdy byli liderem przed ostatnią kolejką Bundesligi, a teraz sezon zakończą daleko w tyle za mistrzowskim Bayerem Leverkusen. Triumf w Lidze Mistrzów to dla BVB jeszcze bardziej odległa historia, ostatni raz zdarzyło jej się to w 1997 roku. Ponadto w 2013 roku Borussia musiała uznać wyższość rywala z Monachium w finale tych rozgrywek.
Połączenie młodości z doświadczeniem
Fot. Sky Sport
Kadra Borussi pełna jest kontrastów – doświadczonych graczy, takich jak Marco Reus (34 lata), Mats Hummels (35 lat) wspomagają piłkarze urodzeni pod sam koniec XX lub na początku XXI wieku (Jadon Sancho, Karim Adeyemi, Nico Schlotterbeck) oraz piłkarze w wieku uznawanym za najlepszy wiek dla piłkarza (ok. 28 lat) – Niklas Suele czy szwajcarski następca Yanna Sommera, Gregor Kobel. Po dodaniu do tego grona reprezentanta Niemiec (9 goli w 11 występach w kadrze!) Niklasa Fuellkruga, najskuteczniejszego w tym sezonie ligowym dla BVB Donyella Malena czy Juliana Brandta z przeszłością w kadrze Niemiec wychodzi bardzo ciekawa mieszanka.
Kiedy odbędzie się finał Ligi Mistrzów?
Finał LM. zostanie rozegrany już 1 czerwca (w sobotę) na stadionie Wembley.
Paweł Kudyba
Student czwartego roku lingwistyki stosowanej. Prywatnie fan muzyki, piłki nożnej oraz języka portugalskiego