Recenzja

„Lepsze życie” na gorsze czasy

Jak niewiele trzeba, by z pozornie zwykłej opowieści o matce samotnie wychowującej trzy córki zrobić niezwykle intrygujący i pokrzepiający serial… Mogłoby się wydawać, że będzie to smutna, ckliwa, zgorzkniała historia. Efekt jest jednak zupełnie inny!

„Lepsze życie” (ang. Better Things) to serial stworzony przez aktorkę Pamelę Adlon oraz stand-upera Louisa C.K.’a. Mimo że znany kontrowersyjny komik został odsunięty od produkcji po dwóch pierwszych sezonach, Adlon samodzielnie prowadziła historię w dwóch  kolejnych. Wyprodukowany przez stację FX komedio-dramat jest autorskim, wręcz autobiograficznym projektem samej Pameli Adlon. Aktorka w postać Sam Fox przeniosła swoje cechy, przeżycia, traumy i sukcesy.

Sam Fox jest aktorką i samotną matką trzech dorastających córek. Codzienną pracę w studiu dubbingowym czy planie filmowym łączy z wychowywaniem Max, Frankie i Duke oraz opieką nad mieszkającą obok niej matką, Phyllis. Podobnie jak Sam, Pamela Adlon wychowuje samotnie córki, jest rozwiedzioną aktorką, która dba o mieszkającą nieopodal matkę.

„Lepsze życie” ma błyskotliwy i inteligentny scenariusz. Obok gorzkich, traumatycznych wydarzeń pojawiają się także zabawne i budujące. Jest jak w prawdziwym życiu. To właśnie duża zaleta tego serialu. Od samego początku można w łatwy sposób utożsamić się z bohaterkami, wczuć się w ich problemy. Pamela Adlon nie pokazuje idealnego życia. Jest zupełnie odwrotnie. Każdy dzień to splot sukcesów i porażek. Serial jest słodko-gorzką opowieścią o trudach macierzyństwa, dorastaniu, wybaczaniu czy w końcu przemijaniu. Z biegiem czasu rola Sam Fox zmienia się, a kobieta musi zacząć zmieniać swoje nastawienie. Nie jest już taka młoda, dzieci nie wymagają już tyle uwagi, lecz przyjaciele dają jej siłę, by uporać się ze słabościami.

Pamela Adlon nie boi się poruszać trudnych tematów takich jak np. kobiecy kryzys wieku średniego. Bez pardonu prezentuje opinię o podejściu społeczeństwa do kobiet po menopauzie. Fox, kręcąc telewizyjny dokument o kobietach,  nie przebiera w środkach i przekazuje mocny komunikat. Staje w obronie nie tylko innych kobiet, ale i siebie. Stosując kontrast między anonimowym, zaciemnionym ukazaniu bohaterek swojego programu a sobą – w pełni oświetloną, patrzącą prosto w kamerę, daje znak, że wciąż istnieje.

„Lepsze życie” to serial zwykły i niezwykły. Każdy znajdzie w nim coś, z czym się utożsami. Dla jednych będzie to postać głównej bohaterki, dla innych świetne postacie córek – nieprzerysowane i niebanalne. Kogoś może ująć humor, czasami czarny, na granicy kontrowersji, a czasami lekki. Jeszcze inni będą świetnie się bawić, odnajdując popkulturowe nawiązania, czy podziwiając epizody hollywoodzkich gwiazd. Dla kogoś ten serial będzie doskonałą motywacją i potwierdzeniem, że każdy kryzys i problem można przekuć w nową szansę i… lepsze życie!

 

 

Studentka dziennikarstwa zakochana w twórczości Quentina Tarantino. Uwielbiam kino i popkulturę. Interesuje mnie sport - nie tylko pod względem rozrywkowym, ale i dziennikarskim.