Esej

Więźniowie różowej iluzji — świat „Barbie” jako antyutopia

Niezwykła popularność filmu Barbie (reż. Greta Gerwig) sprawiła, że z pewnością wiele osób zastanawia się nad sukcesem tego światowego fenomenu. Jak można się domyśleć, wpłynął na to ogrom różnych czynników — począwszy od obsadzenia w roli Barbie Margot Robbie, która z powodzeniem wcielała się w kultową Harley Queen w Legionie Samobójców, jak również Ryana Goslinga, aktora, który zasłynął wśród internetowej społeczności za sprawą memów, z którymi część mężczyzn mocno się utożsamia — w roli Kena, a kończąc na dynamicznej kampanii reklamowej, prowadzonej w mediach społecznościowych. Asem w rękawie okazała się kinowa premiera Oppenheimera (reż. Christopher Nolan), wyraźnie kontrastującego z estetyką filmu Gerwig, która odbyła się tego samego dnia. Wszystkie te elementy przyczyniły się do zaburzenia obrazu stereotypowego odbiorcy filmu o znanej lalce, jakoby miałby on być ubraną na różowo dziewczynką. Zresztą w efekcie końcowym produkcja okazała się całkiem zgrabną satyrą na współczesny świat, poruszającą niełatwe tematy, takie jak dyskryminacja ze względu na płeć czy poszukiwanie swojej tożsamości. Czy czyni to w zadowalający sposób, pozostawiam indywidualnej refleksji.

Najbardziej interesującym konstruktem we wspomnianym filmie jest świat Barbie. Już na pierwszy rzut oka wydaje się on różową krainą szczęścia płynącą mlekiem i miodem. Jego mieszkanki posiadają luksusowe rezydencje, zajmują wymarzone posady, a czas wolny spędzają, bawiąc się na przyjęciach lub odpoczywając na plaży. Ponadto dbają o życzliwe relacje między sobą. W jednej ze scen Barbie wstaje rano, po czym z uśmiechem wita się z każdą napotkaną lalką, a one odwzajemniają gest tym samym. Ich życie jest pozbawione wszelkich zmartwień czy trosk. Nie cierpią na żadne choroby, nie starzeją się. Są wiecznie piękne i młode. Każda ma swoje miejsce, przypisaną rolę pozwalającą na samorealizację, zapewniającą poczucie wiecznego szczęścia. Różową krainę nie ograniczają również żadne prawa fizyki — główna bohaterka potrafi nawet latać — ani nawet potrzeby fizjologiczne, gdyż lalki nie odczuwają głodu czy pragnienia. Pozornie żyją w doskonałej bańce, odmiennej od realnego świata. Jednak, jak się okazuje, nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.

Obecnie w literaturze i kulturze dużą popularnością cieszy się motyw antyutopii. Twórcy filmów, gier komputerowych, malarze czy pisarze próbują w ten sposób skłonić odbiorców do refleksji nad kierunkiem, w który zmierza współczesny świat. Ma to oczywisty związek z dynamicznym rozwojem technologicznym, wpływającym na proces powstawania nowych lęków oraz dylematów moralnych. Amerykański badacz Lyman Tower Sargent definiuje pojęcie antyutopii jako: „szczegółowo opisaną nieistniejącą społeczność, zlokalizowaną zwykle w określonej czasoprzestrzeni, którą w intencji autora współczesny mu czytelnik ma postrzegać jako krytykę utopianizmu lub jakiejś szczególnej eutopii”. Funkcją tego motywu jest zatem zakwestionowanie utopijnej wizji przedstawionego świata, zwrócenie uwagi na jego negatywne cechy, nierzadko niezauważalne przez samych jego mieszkańców. W przypadku analizowanego filmu mieszkańcy Barbielandu okazują się jedynie więźniami zwodniczej iluzji.

Chociaż pozornie relacje między lalkami wydają się niezwykle pozytywne, okazuje się, że nie wszystkie są traktowane z taką samą sympatią oraz szacunkiem. Jedna z nich, określana jako Dziwna Barbie, mieszka samotnie w domu oddalonym od miasta, z powodu złośliwości, jakich doświadczała. Ze względu na to, że dziewczynka, do której należała, obcięła jej włosy oraz zniszczyła ubranie, odbiegała ona wizualnie od wizji doskonałej Barbie. W ten sposób złamała obowiązujące reguły i została odrzucona przez społeczeństwo. Inne lalki wyśmiewały ją za plecami, a nawet wygłaszały negatywne komentarze bezpośrednio w jej stronę, nie dbając o jej uczucia. Ponadto bardzo istotnym wątkiem w filmie jest problem dyskryminacji mniej liczebnej grupy społecznej wykreowanego świata, czyli Kenów. Nie są oni dopuszczeni do stanowisk, które zapewniłyby im władzę i możliwość wpływu na otaczającą rzeczywistość. Nie posiadają nawet własnych domów. Są pozbawieni wszelkiej indywidualności — mają stanowić jedynie ładne dodatki do wyżej postawionych od nich Barbie. Antyutopijny charakter ma również sam sposób życia mieszkańców różowej krainy. Główna bohaterka mówi o tym, że każdy dzień jest tym najlepszym, co w rzeczywistości oznacza jedynie monotonię, gdyż lalki nieustannie wykonują te same czynności, popadając w rutynę. Codzienność jest pozbawiona głębszego sensu. Najwyższą wartość ma zabawa, a prowadzone rozmowy są płytkie, trywialne oraz schematyczne. Wszystko, co mogłoby zaburzyć ład tego świata, jest zakazane. Kiedy Barbie podejmuje próbę podjęcia rozmowy na temat śmierci, spotyka się to z ogromnym oburzeniem i przerażeniem, ponieważ lalki nie chcą utracić stanu wiecznego szczęścia. Podobnie postępują, gdy główna bohaterka traci umiejętność latania, nagle zaczyna odczuwać negatywne emocje, a jej idealne ciało zaczyna się starzeć. Obawia się wówczas, że zostanie potraktowana tak samo jak Dziwna Barbie, ponieważ nie przystaje do ustalonych standardów. Dopiero wizyta w prawdziwym świecie uświadamia ją, iż cały czas była uwięziona w iluzji, doskonałej bańce, która nigdy nie zapewni jej poczucia sensu życia. Zauważa, że chociaż realność niesie za sobą wiele cierpienia, a starość oraz śmierć są naturalnymi etapami ludzkiego życia, tylko w ten sposób może poczuć, czym jest prawdziwe człowieczeństwo.

W mojej opinii przedstawienie świata Barbie jako antyutopii jest próbą ukazania świata XXI wieku w krzywym zwierciadle. Ma to na celu krytykę kultu doskonałości i konformizmu. Pokazuje, iż człowiek nie powinien za wszelką cenę wpasowywać się w ustalony społecznie kanon piękna, a cellulit czy zmarszczki nie powinny wpływać na jego samoocenę. Przedstawia także znaczenie różnych emocji w życiu każdego człowieka, które są równie istotne, co radość czy odczuwanie przyjemności. Greta Gerwig zwraca też uwagę na kwestię hedonizmu, objawiającego się w nieustannych przyjęciach oraz niechęci wobec bardziej filozoficznych tematów takich jak śmierć. Istotne jest również przypomnienie o problemach, z jakimi zmagają się mężczyźni — poczucie, że posiadanie partnerki wyznacza ich wartość czy strach przed okazywaniem uczuć, co mogłoby zniweczyć obraz stereotypowej męskości. Jak śpiewa Ryan Gosling w piosence „I’m just Ken”: „Czy nie jestem hot, kiedy jestem uczuciowy?”.

Podsumowując, film Barbie w interesujący sposób wprowadza i realizuje motyw antyutopii, obrazując wybrane mankamenty życia w idealnym świecie. Przekonuje, że jest ono jedynie iluzją, zaś realność, mimo swoich blasków oraz cieni, nie pozostawia żadnych złudzeń. Poprzez codzienne zmagania z codziennością, pozwala człowiekowi na poznanie swojego wnętrza, a tym samym na odkrycie własnej tożsamości.

Absolwentka filologii polskiej i polonistyki stosowanej, autorka artykułów naukowych, felietonów, wierszy, opowiadań oraz bajek dla dzieci, miłośniczka literatury gotyckiej i fantastycznej, gier cRPG, obrazów Caspara Davida Friedricha oraz muzyki metalowej.