Matthew, dla mnie będziesz żyć wiecznie!
Cześć, mam na imię Matthew. Być może znacie mnie pod innym imieniem. Powinienem już nie żyć.
Tak zaczyna się autobiografia Matthew Perry’ego. Historia kolejnych terapii, pigułek i potwornego bólu, jaki te pigułki miały stłumić. Niestety się nie udało. Około godziny 16 czasu lokalnego, w sobotę 28 października kochany przez cały świat aktor, został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles. Serialowy Chandler był dla wielu (w tym dla mnie) ulubionym bohaterem znanego na cały świat sitcomu. Mówiono o nim: kolejny uśmiechnięty, sławny, który – gdy gasła kamera – walczył o każdy kolejny dzień. Pomyślmy, ile jest takich ludzi wokół nas, o których powiemy: to najzabawniejszy gość w towarzystwie, sypie najlepszymi żartami i każda dziewczyna jest jego, a nikt nie wie, że ten gość ma w głowie i duszy smutek, czerń i otchłań.
Po lekturze jego autobiografii Przyjaciele, kochankowie i ta wielka, straszna rzecz, odniosłem wrażenie, że Matthew już czeka na śmierć, że jest na nią przygotowany. Jednak wierzyłem bardzo mocno, że mu się uda. Miałem nadzieję, że pokona swoje najokropniejsze demony i jeszcze zobaczę go na ekranie. Dlatego dzisiejsza informacja o jego śmierci sprawiła, że poczułem pewnego rodzaju pustkę. Kochałem go jako Chandlera, interesowała mnie jego kariera oraz życie poza światłem reflektorów. Czytając książkę, praktycznie cały czas napływały mi do oczu łzy, ponieważ czułem, że nieubłaganie zbliża się najgorszy scenariusz, jaki, można powiedzieć, sam sobie od dawna zaplanował.
Pomimo tej tragedii, zapamiętam go na zawsze jako niekwestionowanego mistrza żartu. Zawsze mnie potrafiłeś rozbawić, Matthew! Choćbym nie wiem jak miał zły dzień, Ty zawsze pozwoliłeś mi o tym zapomnieć swoim występem w każdym odcinku. Myślę, że dla wielu osób na świecie Przyjaciele, a zwłaszcza postać Chandlera, to największe lekarstwo na smutek. Odchodząc z tego świata, Matthew zostawił po sobie właśnie taki rodzaj ratunku dla milionów osób. Byłeś, jesteś i zawsze będziesz dla mnie największym przyjacielem w momentach prywatnego kryzysu.
Jako ogromny fan popkultury, śmiało mogę powiedzieć, że drugiego takiego jak ON nigdy już nie będzie. Matthew, spoczywaj w spokoju.
Dawid Micał
Redaktor naczelny portalu Nowy Akapit. Maniak filmowy i pasjonat prawie każdej dziedziny sportu. Redaktor portalu Kącik Popkultury oraz współprowadzący podcast na Spotify "Rozmowy Na Pół Gwizdka".