Felieton,  Komentarz,  Opinia

Co kieruje skoczkami?

Skoki narciarskie to sport kochany przez wiele tysięcy, jak nie milionów Polaków. To dyscyplina wzbudzająca ogromne emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Nie wiem kiedy ostatnio, w trakcie sezonu zimowego, nie usłyszałam prostego pytania w moim rodzinnym domu: „O której skoki?”. Coraz częściej też zastanawiam się skąd to się bierze. Dlaczego sportowcy ubrani w cienkie kombinezony rzucają się w przepaść i lądując nie tak jakby chcieli, potrafią przeklinać pod nosem? Co nimi kieruje? Szaleństwo czy adrenalina?

Tak wiele pytań, a tak ciężko na nie odpowiedzieć. Ale prawda jest taka, że ja sama bałabym się tak skoczyć. Już nawet samo siedzenie na belce startowej sprawiłoby, że chciałabym stamtąd jak najszybciej uciec i zjechać kolejką na dół. A jeszcze te wszystkie techniki, potrzeba dobrego wybicia się – na samą myśl o tym słabo mi się robi.

Robert Lewandowski, sławny na cały świat polski napastnik, tak mówił o tym sporcie kilka lat temu:
– „Jestem pierwszy raz na skokach narciarskich i przyznam szczerze, że zrobiło to wszystko na mnie ogromne wrażenie. Udało mi się zobaczyć to też z góry i ta wysokość jest naprawdę imponująca.”
Wtedy także wyraził swój szacunek dla skoczków za to co robią. W pełni się z nim zgadzam chociaż nigdy nie doświadczyłam tego na żywo, nad czym szczerze ubolewam, mając nadzieję, że to się kiedyś zmieni.

Warto też zwrócić uwagę na to, że skoki w Polsce mają długą tradycję. Stanisław Marusarz, Wojciech Fortuna, Adam Małysz – te trzy nazwiska kojarzą nam się z tą dyscypliną sportową. Wszyscy trzej niebywale utalentowani, wszyscy z ogromnymi osiągnięciami. Zaliczamy do nich medale mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. Nie można zapomnieć, że obecni liderzy naszej reprezentacji, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch także sprawiają, że chce się ich oglądać oraz mają na swoim koncie liczne sukcesy. Sądzę, że za dwadzieścia lat następne pokolenia będą o nich dużo słyszeć od swoich rodziców i będzie to wiele ciekawych historii.

Odnosząc się na koniec do tytułu tekstu, sądzę, że to co kieruje skoczkami w locie, to chęć bycia przez chwilę wolnym jak ptak. Moim zdaniem podczas skoku człowiek nie ma czasu, aby myśleć za dużo o sprawach bieżących, nawet zaryzykuję stwierdzenie, że mimo grawitacji, można poczuć się tak jakby jej nie było.

Studentka III roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Prywatnie uwielbiam musicale, siatkówkę, skoki narciarskie. Często zgłębiam z ciekawości wiedzę o rodzinach królewskich z Europy.